Rano obudziłam się przed Karolem. Nic nie pamiętałam...... alkohol zrobił swoje :D widząc śpiącego siatkarza obok mnie zerwałam się za równe nogi uderzając głową w półkę nad łóżkiem. Powoli zaczęłam kojarzyć fakty i wszystko sobie przypominać. Wyszłam z pokoju zamykając drzwi i pocierając ręką bolącą od uderzenia głowę :D Poszłam pod prysznic. Po doprowadzeniu się do ładu (jak to po imprezie i nie tylko) nastawiłam wodę na kawę i przyszykowałam aspirynę, gdyż dyńka po imprezie dawała się we znaki. Popiłam aspirynę woda i zalałam sobie kawę. Gdy mój napój się zaparzył dolałam mleka i posłodziłam. Siadłam na panelach przy drzwiach prowadzących na taras, które wcześniej otworzyłam. Patrzyłam na falujące morze popijając moją kawę.Nagle ktoś napada na mnie styłu
-Witam, witam jak się spało- zapytał Karollo
-To ja ciebie powinna zapytać, spałeś jak zabity- powiedziałam z uśmiechem
-Spało mi się super- powiedział zadzierając brwi do góry. Dał mi buziaka w policzek i poszedł pod prysznic
Jak postanowiłam zadzwonić do mamy. Jutro wyjeżdżamy muszę wiedzieć jaki jest stan taty, więc wykręciłam numer i zaczęłam dzwonić :)
-Witam mamo jak się czujecie
-Cześć kochanie.. oj jakoś leci tata ciągle w szpitalu, zostanie tu jeszcze przez podajże tydzień- powiedziała mama skwaszonym głosem
-Dobrze to ja od razu po wylądowaniu przyjadę do szpitala
-Nie słonko będziesz pewnie zmęczona, a z resztą nie będziesz targać tych wszystkich tobołów z autobusu do autobusu
-Tobołów nie ma wcale tak dużo i nie będę się tłukła autobusem.... Karol zaproponował że mnie podwiezie
-Ale będziecie zmęczeni....
-Nie będziemy tu się na odpoczywałam i jestem pełna energii- powiedziałam przerywając mamie
-Dobrze... to my w takim razie czekamy- powiedziała z uśmiechem mama
Jeszcze przez parę minutek rozmawiałyśmy i wszystkim i o niczym. Mama wysłała mi SMS-em adres szpitala gdzie leży tata. Gdy Karol się ogarną zaczęliśmy się pomału pakować. Oczywiście po 15 minutach poddaliśmy się i powędrowaliśmy na taras pobujać się na hamakach które jakimś cudem dobrze trzymały się haczyków przyczepionych do domku i blisko stojących drzewek. Postanowiliśmy, że trzeba wykorzystać w pełni ten ostatni dzień wypoczynku poszliśmy popływać. Wróciliśmy samym wieczorkiem i nie chciało nam się pakować, gdyż byliśmy padnięci. Odpłynęliśmy na kanapie oglądając film. Wtuliłam się w "mojego" wielkoluda i spaliśmy tak do rana. Gdzieś tak o godzinie 7 zerwaliśmy się na proste nogi i zaczęliśmy wpychać wszystko do walizek, nie było czasu wszystkiego układać. Co nam się nie zmieściło włożyliśmy do toreb podręcznych :D Ja jechałam ze szczoteczkami do zębów szamponami do włosów itd. Karol w swojej torbie miał jakieś bibeloty, które kupiliśmy na wyspie i mydełka z hotelu (Gdyż były ekstra. Nie sądziłam ze powiem coś takiego odnośnie mydełek ale były super :D) MY ZŁODZIEJE :D. O 8 byliśmy już na lotnisku. Po 30 minutach siedzieliśmy wygodnie w fotelach i czekaliśmy na odlot.Całą drogę rozmawialiśmy o "wakacjach" i wspominaliśmy. Od razu po wylądowaniu na lotnisku czekał Wronka, Zati i Włodarczyk. Przywitaliśmy się i usadowiliśmy w samochodzie Wronki. Andrzej podwiózł mnie pod dom i razem z Karolem wyjęliśmy torby z bagażnika i skierowaliśmy się do mojego mieszkania. Gdy byliśmy już w środku rzuciliśmy tylko torby i wybraliśmy się do szpitala. Doszliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę Rzeszowa. Po godzinie byłam już na miejscu, weszliśmy do środka i zadzwoniłam do mamy że jesteśmy na miejscu. Mama wyszła z sali i skierowała się do nas do poczekalni. Wyściskała mnie za wszystkie czasy i z wielkim uśmiechem przywitała się z Karolem.
-Jak ja cię kochanie dawno widziałam- powiedziała z uśmiechem
-Ja też mamo, a jak czuje się tata
-Nie najgorzej, ale nic się nie poprawia.... jak narzie
-Mogę go odwiedzić-zapytałam
-Tak oczywiście :)
Po rozmowie, weszłam do środka i usiadłam na krześle obok łóżka taty. Wpatrywałam się jak smacznie śpi. Posiedziałam jeszcze chwilkę, postanowiłam opuścić pomieszczenie. Wstając z krzesełka podeszłam do niego i pocałowałam go w czoło. Gdy już chwytałam za klamkę za mną odezwał się zmęczony głos
-Hej kochanie... moja Madzia
-Tatuś!!!!- krzyknęłam- jak się czujesz
-A jakoś się czuje, jakoś leci....a jak było na wakacjach- zapytał z uśmiechem
- Oj tam wakacje nie są teraz ważne, ważne jest twoje zdrowie i samopoczucie
-Oj tam i może w jakiś sposób się wyliże- powiedział tata ze śmiechem ( na jego stan humor mu dopisywał)
Po namowach opowiedziałam mu jak zleciały mi dni razem z Karolem na "wakacjach". Gdy skończyłam opowiadanie tata znowu zasną z uśmiechem na twarzy, więc wyszłam z sali. Od razu podbiegła do mnie mama.
-Jak on się czuje, powiedz mi szybko- powiedziała zmartwiona i zdenerwowana mama
-Dobrze, rozmawiałam z nim dość długo ale zasną, więc go nie męczyłam dłużej
Ok. godziny 24.30 wyszliśmy wszyscy ze szpitala. Mama zaproponowała nam żebyśmy się zatrzymali u nich w domu. Nie chciałam robić problemu, zresztą Karol czół by się nie zręcznie, ale mama nie chciała żebyśmy się włóczyli nocą do Bełchatowa. Po 45 minutach byliśmy pod domem moich rodziców. Otworzyliśmy furtkę i skierowaliśmy się pod dom. Otworzyliśmy drzwi a ja od razu skierowałam się do kuchni, byłam okropnie głodna. Otworzyłam lodówkę i zaczęłam przeszukiwać pułki w poszukiwaniu czegoś dobrego.
-Zostaw, ja zrobię kolacje i zaraz siadamy do stołu- powiedziała mama
-Dobra.... to ja ci pomogę
-Nie nie trzeba siadaj w pokoju
Postanowiłam zajrzeć do mojego pokoju. Poszłam na piętro i otworzyłam drzwi. Byłam zaskoczona co ujrzałam.
-Jejku.... jak ja tu dawno była, nic się nie zmieniło- powiedziałam wchodząc do środka i przeglądając półki. Znalazłam stary album ze zdjęciami. Zaczęłam przeglądać stare fotografie jeszcze jak byliśmy wszyscy razem, ja, mama, tata i siostra. Moja siostra wyjechała za granicę i nie utrzymuję z nami kontaktu. Przeglądając te wszystkie zdjęcia łzy zbierały mi się w oczach. Z tych wszystkich przemyśleń wyciągnęło mnie pukanie. Przez uchylone drzwi ujrzałam Karola.
-Pokaż co tam masz- powiedział siadając przy mnie na łóżku. Zaczęliśmy przeglądać zdjęcia. Ja opowiadałam mu ich historie. Gdy tak opowiadałam niektóre historie wybuchaliśmy śmiechem. Nagle z dołu rozległ się głos mamy, która wołała nas na kolacje. Było bardzo późno, ale nikomu nie chciało się spać. Zjedliśmy przepyszną kolacje i zaczęliśmy rozmawiać. Mama zaczęła wypytywać Karola o wszystko co tylko wpadło jej do głowy. Było mi trochę głupio, ale jak widać Karol polubił rozmowy z moja mamą, gdyż na wszystko jej odpowiadał. Bardzo dużo się śmialiśmy. Wybiła godzina 1:30 i w końcu postanowiliśmy iść spać. Mama spała w sypialni, Karol miał pościelone w gościnnym, a ja w swoim pokoiku dla 16-latki. Jeszcze chwile siedzieliśmy z chłopakiem w pokoju i rozmailiśmy. No ale zrobiło się już bardzo późno, więc już na poważnie szykowaliśmy się do spania. Karol wychodząc z pokoju pocałował mnie w policzek i szepną mi do ucha "dobra noc, kocham cię bardzo" odwzajemniłam całusa rozstaliśmy się. Byłam tak styrana że od razu padłam i zasnęłam w mgnieniu oka
***********************************************************************************
No i kolejny, przepraszam za to co na górze ale zacięłam się w połowie i nie wiedziałam co napisać :D nie lubię i nie umiem pisać takich ckliwych rzeczy, ale mam nadzieję, że się spodobało :)
JESTEŚ, CZYTASZ=KOMENTUJESZ,ZOSTAJESZ
chcę tylko przypomnieć, że na moim blogu komentarze mogą dodawać wszyscy, nawet osoby nie mające konta :) Powiem wam szczerze, że właśnie zwykły komentarz pomaga i mobilizuje do działania. Pozdrawiam i udanych wakacji. Ja za 3 tygodnie wyjeżdżam do Szwajcarii, ale będę próbowała coś pisać :)
Do kolejnego Misiaki ;)
Jest świetny ! Sprawdzałam co dzień czy nie ma kolejnego i już czekam za następnym :D :*
OdpowiedzUsuńDawaj następny rozdzial! :) to jest zajebiste :*
OdpowiedzUsuńProszę napisz dzisiaj następny :D to wciągaaaa! ;)
OdpowiedzUsuńDaj ten rozdział prosze :*
OdpowiedzUsuńnastępny prosze.. ;D
OdpowiedzUsuńrany! uzależniasz :D codziennie wchodzę tu po 5 razy i odświeżam! nie mogę się doczekać następnego, oby był szubciutko :)
OdpowiedzUsuńpozdr cieplutko ;*
fankaa