Można powiedzieć, że tego samego już dnia wstałam ok. godziny 11, weszłam do salonu połączonego z kuchnią oraz jadalnią i zrobiłam sobie kawę.Spostrzegłam się, że nigdzie nie ma Karola. Nagle na drewnianej podłodze zauważyłam rozsypane płatki róż, które prowadziły na taras. Wyszłam na Taras i zauważyłam, że ciągną się dalej na plażę. Zauważyłam wielki biały "namiot" pisze w cudzysłowie, gdyż to nie namiot tylko stół z baldachimem, nie wiem jak to nazwać, ale nie ważne :). Płatki prowadziły tam więc poszłam, odsłaniam materiał a tam.... śniadanko. Byłam mocno zdziwiona. Nagle ktoś łapie mnie z tyłu za talię i krzyczy "Niespodzianka!!" odwracam się a tam nikt inny jak Karollo.
-Łał ale ślicznie to dla nas..?- zapytałam
-Dla ciebie.. smacznego.- odpowiedział Karol
-Nie, nie mam mowy, siadaj i jemy razem
-Skoro nalegasz
Po zjedzeniu śniadania posiedzieliśmy jeszcze przy stole i podziwialiśmy falujące morze. Było prześlicznie cieszyłam się, że zgodziłam się przyjąć ten prezent.
-Karol, mówiłam ci to wiele razy, ale dziękuję ci za ten prezent
-Nie ma za co- powiedział z uśmiecham
Po tym miłym śniadanku wróciliśmy do domku i nudziliśmy się. W końcu jesteśmy nad morzem, więc zaproponowałam pływanie. Karola nie trzeba było długo namawiać więc przebrałam się w kostium i ruszyliśmy podbijać plażę. Najpierw leniwienie się na leżakach potem wejście do wody, która nie była za ciepła ani za zimna. Oczywiście ja jestem taka, że musiałam najpierw się przyzwyczaić do wody, nie to co Karol. Wszedł do wody i zaczął mnie chlapać oczywiście odwdzięczyłam się tym samym. Bawiliśmy się jak małe dzieci :D. Było super dawno tak się nie uśmiałam. Nagle Karol złapał mnie w talii i przyciągną do siebie. Patrzyliśmy tak dłuższą chwilę w swoje oczy, aż z tego "transu" wybudziły nas dzieciaki wbiegające do wody. Było tak pięknie a te dzieciaki wszystko popsuły, ale nie ubolewałam nad tym jakoś tragicznie mocno. Poszliśmy dalej pływać. Później zmęczeni pływaniem poszliśmy się przejść wzdłuż plaży. Słońce super przypiekało i wiedziałam, że wrócę opalona jak raczek :D. Nasza przeprawa przez plażę zakończyła się, gdyż doszliśmy do skalistego wybrzeża gdzie nie dało się już iść dalej. Usiedliśmy na wielgachnym kamieniu i rozmawialiśmy dość długo. Gdzieś tak około godziny 17-18 słońce zaczęło zbliżać się do horyzontu, więc postanowiliśmy, że wrócimy do domu. Oczywiście po drodze jeszcze Karol zdążył wrzucić mnie do wody za co odwdzięczyłam mu się czymś podobnym :D. PO powrocie poszłam wziąć prysznic, ponieważ byłam cała w piasku. Karol wszedł po mnie. Gdy doprowadziliśmy się do ładu postanowiliśmy urządzić małego grilla. To że grill stał na naszym tarasie i nie trzeba było z znikąd go taszczyć upiekliśmy co trzeba i zasiedliśmy przy stole. Słońce akurat zachodziło i niebo zrobiło się pomarańczowe było prześlicznie... CHCĘ TU ZAMIESZKAĆ!!! :D Później pooglądaliśmy telewizję i przez to, ze byłam mocno zmęczona wygłupami z Karolem zasnęłam. Siatkarz zaniósł mnie do pokoju położył na łóżku i przykrył kocem. Czułam jak dale mi buziaka w czoło ale za chwilę znowu odpłynęłam :D. W nocy obudził mnie okropny ból głowy. Był tak silny, że aż nie mogłam ustać w miejscu. Dobrze, że zawsze biorę zestaw najpotrzebniejszych leków i zaczęłam szukać czegoś od bólu głowy. Zrobiłam taki harmider, że aż obudziłam Karola.
-Co się stało.?- zapytał. podbiegając do mnie
-Nic takiego... ale okropnie boli mnie głowa
-To pewnie od tego słońca... Wiesz co mam coś to ci dam. Tylko jak będzie cię dalej bolała, chociaż wątpię to nie bierz tego drugi raz, ponieważ jest to bardzo silny lek- powiedział grzebiąc w torbie
-Dobra dzięki wielkie bo nie mogę wytrzymać
-Okey.. masz to to- powiedział zaspanym głosem podając mi tabletkę
-Dziękuję
-No nie ma za co :)
Łyknęłam ta tabletkę odczekałam jakieś 10 minut co w mojej wyobraźni te minuty ciągnęły się jak wieczność. Tabletka pomogła w 100 % -ach . Podziękowałam Karolowi i poszliśmy spać dalej.
*********************************************************************************
i jest kolejny trochę krótki, ale mam nadzieję, że się spodobał. Wytłumaczę się:
Gdyż mam problemy z nagą i bardzo mnie boli i nie mogę się skupić. Coś tam w bólach napisałam. Obiecuję, ze jak uporam się z nogą będą o wiele dłuższe. Jeszcze raz przepraszam
JESTEŚ, CZYTASZ=KOMENTUJESZ, ZOSTAJESZ
Pozdrawiam i miłych wakacji :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz