W drzwiach o tak wczesnej porze zobaczyłam.... Łukasza. Byłam zdziwiona gdyż widziałam się z nim zawsze po południu a nie o 8 rano. Po jego minie zauważyłam, że coś chce mi powiedzieć, był mocno zdenerwowany.
-Hej, mogę wejść- zapytał zaciskając mocno ręce
-Tak wejdź, czy coś się stało..?- zapytałam zaniepokojona
-Przepraszam, ale musisz się dowiedzieć tego ode mnie, a nie gdzieś na ulicy czy coś...- powiedział. Powoli zaczęłam kumać, myślałam że się wyprowadza gdzieś dalej i nasz związek będzie utrudniony, ale po tym co usłyszałam wyprowadzka wydawała mi się najmniejszym problemem.
-Przepraszam, ale muszę to powiedzieć.......(chwile zawahania) nie kocham cię już
Stanęłam jak wryta, nogi ugięły się pod moim ciężarem, na szczęście miałam przy sobie kule bo pewnie bym upadła na podłogę.
-Coo..? ale dlaczego..? Łukasz co się dzieje..?- zapytałam ze łzami w oczach
-Przepraszam cię, ale na wyjeździe poznałem pewną dziewczynę i wiesz co było dalej, na prawdę byłaś moim skarbem, ale od pewnego czasu wiesz dobrze, że nie układało nam się za dobrze... no i stało się - odpowiedział
-To znaczy, że to koniec z nami..? 3 lata przekreślone..?- zapytałam domyślając się odpowiedzi
-Przepraszam, ale.....
-Wyjdź- powiedziałam przerywając wypowiedź Łukaszowi
-...ale daj mi wytłumaczyć
-WYJDŹ!!! JA JUŻ WSZYSTKO ROZUMIEM, NIE MA CO TŁUMACZYĆ- krzyknęłam wyrzucając, i zamykając drzwi przed nosem Łukaszowi
Podeszłam do okna zerknąć czy już wyszedł z bloku. To wszystko mnie zaskoczyło. Łzy lały się jak ze studni.
-Jak on mógł..?- zapytałam się sama siebie opierając się o ścianę. Osunęłam się na podłogę i zaczęłam płakać jak.... sama nie wiem. Sięgnęłam po telefon, znalazłam numer osoby, która ostatnio wspierała mnie we wszystkim i zaczęłam dzwonić.
-Hej Madziu, co tam słychać jak się spało- zapytał Karol
-Karol przyjedź jak najszybciej, proszę cię- powiedziałam cała zapłakana
-Jezu co się stało Magda..?- zapytał przerażony siatkarz
-Proszę przyjedź- dalej upierałam się przy swoim
-Już jadę czekaj na mnie- powiedział
-Nigdzie się nie ruszam- odpowiedziałam łapiąc dech
15 minut później usłyszałam pukanie do drzwi razem z odgłosem dzwonka. Karol widząc, że nikt mu nie otwiera wparował do domu z wielkim przerażeniem.
-Madzia gdzie jesteś..?- zaczął biegać po domu-... o tu jesteś, co się dzieje- zapytał.
Nie umiałam wykrztusić ani słowa. Karol podniósł mnie z podłogi, posadził na sofie i przytulił żebym się uspokoiła. Gdy ochłonęłam zaczął wypytywać co się stało. Powoli wytłumaczyłam mu zaistniałą wcześniej sytuację. Siatkarz po wysłuchaniu przytulił mnie i zaczął pocieszać.
-Nie płacz już, nie zasługiwał na ciebie- powiedział dwumetrowiec
-Ale co ja zrobiłam, pewnie to moja wina- powiedziałam
-Nawet tak nie mów, jesteś wspaniała i to on nie umiał ciebie docenić, przestań płakać za tym debilem, nie warto- powiedział Karol, poprawiając mi troszeczkę humor. Chłopak wstał i zrobił mi gorącą czekoladę z bitą śmietaną i rurkami z kremem czekoladowym.
-Proszę, wypij i poczujesz się troszkę lepiej- powiedział
-Dzięki, że jesteś- powiedziałam przytulając się do niego. Nie miałam ochoty puszczać mojego pocieszyciela. Dzięki niemu powrócił mi uśmiech na twarz, gdyż Karol zaczął opowiadać jakieś śmieszne historie jakie go spotkały w sezonie reprezentacyjnym i ligowym. Przez długi czas pocieszał mnie i mówił, że Łukasz nie był mnie wart. Zrobiło mi się naprawdę miło.
-Wiesz co za godzinę mam trening i muszę się zbierać- powiedział Karol- ale po treningu od razu wracam i jak będzie trzeba to będę dalej cię pocieszał- dopowiedział siatkarz
-Dzięki,- powiedziałam uśmiechając się do niego- a czekolada jest przepyszna, radzisz sobie w kuchni
-Ha ha dzięki, trzeba sobie radzić- powiedział ze śmiechem
Te godziny gdy czekałam na Karola okropnie mi się dłużyły więc wzięłam zimny prysznic, żeby ochłonąć po tych drastycznych wyznaniach Łukasza. Po prysznicu przebrałam się z piżamy w dresy i zwykłą bluzę i usiadłam przed telewizorem. Po 1,5 godziny wszedł Karol w wielkim bukietem róż i czekoladkami.
-Przyniosłem ci coś na osłodę- powiedział
-Dziękuję- powiedziałam wstając z sofy. Wzięłam róże i włożyłam do wazonu
Jeszcze bardzo długo rozmawialiśmy oglądając przy tym telewizję. Gdzieś około 24.30 odleciałam do krainy snów. Obudziłam się przykryta kocem i leżąc na kolanach Karola, który wpatrywał się we mnie jak by nie wiem kogo zobaczył.
-Oj chyba było ci ciupkę nie wygodnie, trzeba było mnie obudzić- powiedziałam zrywając się z kolan siatkarza
-Nic się nie stało, mógłbym tak siedzieć cały czas- powiedział z uśmieszkiem
-Napijesz się kawy?- zapytałam
-Z chęcią, to ja zrobię- powiedział wstając z sofy i obierając kurs na kuchnię
-Nie!! siadaj jesteś u mnie gościem i to ja zrobię ci kawę- odparłam łapiąc go za rękaw i przyciągając
-Dobra.... nie chcę cię denerwować- powiedział pokazując mi język (odwzajemniłam ten gest)
Za chwilę kawa była gotowa. Szybko ją wypiliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Karol zerkną na kalendarz i zauważył, że za dwa tygodnie w piątek jest coś zaznaczone i z ciekawością zapytał co.?
- A co tam masz zaznaczone..?- zapytał pokazując palcem na kalendarz z zaznaczoną cyfrą.
-A to nic takiego, wychodzi na to, że za tydzień mam urodziny- odpowiedziałam
-No to ja już życzę ci wszystkiego najlepszego- powiedział dając mi buziaka w policzek
-Ooo dziękuję to miłe- odpowiedziałam
- A powiedz co byś chciała- zapytał
-Nic, już dostałam co marzyłam- odpowiedziałam uśmiechając się do Karollo
Parę dni zleciały mi dość szybko, ale zaczęłam rehabilitować nogę którą złamał mi pewien gapa :D Dzięki pomocy Karola już we środę mogłam chodzić bez kul, to dziwne jak na złamanie nogi. Tak się zastanawiam, że pewnie nie była tak drastycznie złamana, ale to bardzo dobrze gdyż bez problemu mogłam chodzić na wykłady i nie męczyć się z tymi kulami. Wakacje zbliżały się wielkimi krokami z czego cieszyłam się bardzo. Do moich urodzin zostało jeszcze dużo czasu, chociaż i tak nic nie planowałam. Dzisiaj miałam pierwszy spacer bez kul, oczywiście z Karolem więc przyszykowałam się, lekko umalowałam i czekałam na dzwonek. Karol za chwilkę przyszedł i wyszliśmy na spacerek, ale gdybym wiedziała co zobaczę na tym spacerze nie wyszłabym za skarby świata. Szczęście że Karol był ze mną :)
**********************************************************************************
Dzisiaj trochę krótszy ale mam nadzieję że się spodobał
JESTEŚ,CZYTASZ=KOMENTUJESZ I ZOSTAJESZ NA DŁUŻEJ :)
Spodobał się :) bardzo, czekam na kolejne, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział
OdpowiedzUsuń