Właśnie wracałam z wykładów na jednej z uczelni w Bełchatowie. Byłam bardzo zamyślona , gdyż wykładowca zadał nam dużą pracę, którą muszę zrobić jak najszybciej. Byłam taka zamyślona, że nie zauważyłam nadjeżdżającego samochodu. UWAGAAAAAAA!!!!! i BAM!!!! leżę na tej ulicy i zwijam się z bólu
-O Jezu ale potwornie boli, AŁAAAAA!!!- wykrzyknęłam leżąc na jednej z bocznych uliczek
-Jejku tak mi przykro przepraszam, nie zauważyłem cię przepraszam-powiedział pewien mężczyzna wystraszonym głosem
-Oooo, Masz przerąbane Karol- odezwał się drugi męski głos
-Przestać mnie dołować...-powiedział chłopak-... chodź zawiozę cię do szpitala, pewnie noga jest złamana- odparł ponownie
-Zostaw mnie poradzę sobie- powiedziałam próbując wstać, ale ból był tak potwornie silny że usiadłam z powrotem na ulicy
-Oj nie przesadzaj, dawaj pomóż mi Andrzej- zwrócił się chłopak do kolegi stojącego obok. Dwóch wysokich i silnych mężczyzn wsadziło mnie do samochodu i obrali kurs na szpital, który znajdował się niedaleko od miejsca zdarzenia.
Po 15 minutach znajdowaliśmy się przed szpitalem. Drzwi po mojej stronie otworzyły się i chłopak wziął mnie na ręce i zaprowadził do środka.
-Dzień doby, dziewczyna prawdopodobnie złamała nogę, czy możecie jej szybko pomóc, gdyż ją bardzo boli- powiedział chłopak trzymając mnie na rękach
-Tak oczywiście już wołam lekarza- powiedziała recepcjonistka
Dosłownie za chwilkę przyszedł lekarz i poprosił mnie na salę. Chłopak zaniósł mnie pod samo łóżko i ostrożnie mnie na nim położył.
-Witam co ci się stało kochanieńka- zapytał lekarz badając moją prawdopodobnie złamaną nogę
-Dzień dobry, AŁAA!!!- odparłam gdy lekarz zaczął zginać mi nogę, żeby upewnić się że jest niestety, ale złamana
-Oj noga niefortunnie została złamana, jak to się stało- zapytał lekarz
Spojrzałam na chłopaka, która powoli zaczął mi kogoś przypominać, a chłopak spojrzał na mnie. Już był przygotowany żeby odpowiedzieć na pytanie lekarza.
-Wie pan co to był....
-Wywróciłam się na krawężniku- odpowiedziałam, uprzedzając odpowiedź chłopaka, który spojrzał na mnie z wielkim zdziwieniem. Był mocno zdziwiony, że nie nakablowałam na niego w tej złości, ale pomyślałam, że nie potrzebnie ponieważ to był po prostu nieprzewidziany wypadek.
-Doprawdy..?- zapytał lekarz patrząc na chłopaka
Chłopak spojrzał na mnie i odpowiedział zmieszany
-Yyyy.. taa..k to prawda
-Był to po prostu zwykły wypadek. Gdy się przewróciłam nadjechał kolega (wskazującym palcem pokazałam na wysokiego szatyna stojącego przy moim łóżku)
-Dobrze...-odparł lekarz-... nałożę pani gips i jutro zostanie pani wypisana do domu, a teraz proszę odpocząć do zobaczenia- powiedział już nieco zmęczony tą rozmową (widać że od rana na dyżurze) lekarz
Lekarz odszedł a chłopak, który bardzo przypominał mi pewnego..... e tam to na pewno nie on, nie możliwe. Co wielkiej sławy siatkarz robiłby przy moim łóżku, wracając... chłopak zaczął mnie przepraszać.
- Jezu okropnie cię przepraszam, nie zauważyłem cię byłem okropnie styrany po treningu właśnie z niego wracałem z kolegą Andrzejem Wroną. (O nie jednak moje przypuszczenia się sprawdziły O BOŻE !!! )
- Nic się nie stało, rozumiem jestem Magda :) - przedstawiłam się, żeby i on się przedstawił
-Strasznie cię przepraszam, ja jestem Karol, Karol Kłos, miło mi - przedstawił się KAROL!!!!!
-O nie to nie możliwe, nie to nie może być prawda, co to dzień dobroci dla zwierząt czy co..?!-odpowiedziałam z pełnym zdumieniem
-A czego miał by to być dzień dobroci jak ty to powiedziałaś..? dla zwierząt- zapytał zdziwiony
-Gdyż siedzi przy moim łóżku wielki siatkarz i rozmawia ze mną..?!- odparłam
-A jednak to nie dzień dobroci dla zwierząt- odparł Karol ukazując rząd śnieżnobiałych zębów
Nagle przy moim łóżku stanęły dwie pielęgniarki i poprosiły żeby Karol opuścił salę, gdyż będą mnie opatrywać. Miałam pełno otarć na rękach i trzeba było to wszystko zdezynfekować, żeby nie wdało się zakażenie.
- Przyjdę jutro z samego rana po ciebie, zawiozę cię do domu zaczekaj na mnie- powiedział zatroskany Karol i znowu uśmiechną się.
-Dobra i tak pewnie daleko bym nie zaszła- odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech
*NASTĘPNEGO DNIA
Powoli zaczynałam się dobudzać. Otworzyłam oczy a przy moim łóżku siedział zaspany Karol.
-Cześć a co ty tu robisz wypisywać będą mnie dopiero gdzieś tak o 10 a nie o 7 rano- zapytałam ze śmiechem na ustach
-Wiem, ale nie mogłem usiedzieć w domu więc przyjechałem- odpowiedział
-Dzięki przynajmniej nie będę się nudzić- powiedziałam zadowolona
Przez całe 3 godziny rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim :) nie nudziło nam się i czas wypisu przyszedł w mgnieniu oka. Lekarz, który mnie prowadził był taki miły i przyniósł mi wypis, ja go podpisałam i nawet nie wie kiedy stałam przed szpitalem w wielgachnym gipsie na nodze.
-Dobra, wsiadaj podwiozę cię do domu- powiedział Karol z nadzieją, że się zgodzę
-Ale nie musisz robić sobie kłopotu poradzę sobie, zamówię taksówkę i pojadę taksówką- odpowiedziałam. Nie chciałam robić Kłosowi kłopotów i tak siedział ze mną od 7 w szpitalu
-Ale to żaden kłopot wsiadaj, bo cię zaniosę do tego samochodu- odparł chłopak
-Dobra, ale musisz mi pomóc bo zanim dojdę minie sporo czasu- powiedziałam wybuchając śmiechem
Karol wziął mnie pod rękę i razem pomalutku doszliśmy do jego odjazdowego samochodu. Posadziła się na miejscu pasażera i podałam Karolowi adres gdzie ma mnie zawieźć. Po 25 minutach zajechaliśmy na miejsce. Karol wyszedł z samochodu otworzył mi drzwi (oooo.... było to takie miłe :D ) i wziął mnie na ręce zanosząc pod drzwi do klatki schodowej.
-Dobra to gdzie mieszkasz- zapytał Kłosik
-Na 4 piętrze- odpowiedziałam
-Ty chyba sobie żartujesz- odpowiedział Karol
-Niestety, nie :D ale jest winda więc nie musisz mnie taszczyć na górę- odpowiedziałam
-Ha ha byłaby to dla mnie sama przyjemność, ale nie ukrywam, ze 4 piętro to jest ciupkę wysoko- odpowiedział ze śmiechem Karol
Weszliśmy do windy, Karol nacisną numer 4 :D i powolutku jechaliśmy na górę. Zajechaliśmy na 4 piętro i Karol podstawił mnie pod same drzwi.
-Dzięki za pomoc, może wejdziesz na kawę- zapytałam z wielka nadzieją
-Przepraszam ale za 30 min. mam trening nie wyrobiłbym się ale jutro czemu nie- odpowiedział Karol
-Dobra to ja czekam jutro, do zobaczenia- odpowiedziałam
***********************************************************************************
I jest pierwszy rozdział. Ta opowieść będę ciągnęła do końca więc życzę miłego czytania i komentujcie, gdyż to bardzo motywuje
Bardzo ciekawie się zaczyna,będę czytać.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńwow, super będę czytać :)
OdpowiedzUsuń