***
Cześć... nie chcę się narzucać... mogę przyjść.. pogadać..?
***
Jasne.. wpadaj.. i tak nie mam co robić...
***
Do zobaczenia
Nie miałam ochoty na odwiedziny, ale jak pomyślałam, że będę siedzieć cały wieczór sama i nudzić się.. A CO TAM!! Ciekawe jak jego samopoczucie.. jak jego rodzice..
***
-Cześć.. wejdź- uśmiechnęłam się i zaprosiłam Karola do środka
-Siemka.. jak impreza
-Aaa... jakoś, ale ty mi powiedz coś ważniejszego.. jak rodzice..?- siedliśmy w salonie
-A ty co.. źle się czujesz.?- zapytał zerkając na rozwaloną kanapę..
-A daj spokój.. coś mnie rozkłada...
-Ale co się dzieje..
-Nie ważne- wzięłam głęboki oddech..-.. jakoś mi duszno.. otworze okno- wstałam i skierowałam się do okna. Nagle zakręciło mi się w głowie. Oparłam się o parapet i ledwo co ustałam
-Ej co jest- zapytał Kłos
-Nie nic.. jakoś mi nie dobrze chyba....- i nagle CIEMNOŚĆ...
***
Obudziły mnie błyski światła.. powoli otworzyłam oczy.. Chciałam się podnieść, ale czyjeś ręce mi to uniemożliwiły
-
-Leż!!.. nie możesz wstawać..- podniósł się z krzesła
-Czekaj.. co ja.. gdzie..
-W szpitalu- powiedział Karol
-Ale.. dlaczego..
-Co pani ze sobą zrobiła- do sali wszedł lekarz
-Nie rozumiem- zdenerwował się Karol..
-Chciałbym na osobności porozmawiać z pacjentką..
-Ja też chce być przy tej rozmowie..- krzykną
-Karol!! idź.. poczekaj na zewnątrz.. proszę..- chłopak wyszedł
-No słucham pana..
-Niestety, nie mam dla pani dobrej wiadomości
***
Myślałem, że ja tam zemdleje razem z nią.. dobrze, że ją zdążyłem złapać.. bo jeszcze głowa by ucierpiała.. Denerwuję się ja nigdy... gorzej niż na finałowym meczu z Brazylią... oby jej nic nie było... I czekam i czekam a oni nadal dyskutują.. do cholery!!! o czym!! chcę już wiedzieć co się dzieje... po pół godzinie z sali w końcu wyszedł lekarz i mogłem się dowiedzieć co i jak.. Wbiegłem do sali:
-Co jest.. czego się dowiedziałaś- leżała jak pomnik.. patrzyła się w sufit... z oczu leciały jej zły-. Powiedz co się dzieje!!!
-Ja.. Karol.. ja
-No gadaj!!
-Ja umieram...- zamurowało mnie. Nie wiedziałem co powiedzieć..
-Nie rozumiem... jak to umierasz... co się dzieje.. MAGDA!!!- wybiegłem z sali i skierowałem się do pokoju lekarzy.. - Czy mogę rozmawiać z lekarzem Panem Gajdą!!
-Tak słucham pana- podszedł do mnie mężczyzna
-Co się dzieję z... moją.. dziewczyną??!!
-Panią Magdą..?
-Tak..
-Pani Magdalena zachowała się głupio..
-Ale prosze mi powiedzieć bo ja nie rozumiem..
-Proszę nie krzyczeć.. to wszystko przez nie wyleczona grypę, która namieszała w organiźmie pani Magdaleny..
-Co to znaczy..
-Serce pani Magdy nie wytrzyma już długo.. potrzebny jest przeszczep... jej stan już jest dość poważny.. dlatego podłączyliśmy ją do respiratora- oparłem się o ścianę bo nie mogłem ustać..- wybiegłem z pokoju i lekarzy i skierowałem do sali gdzie leżała Madzia..
- jak mogłaś byś tak nie odpowiedzialna...- powiedziałem zdenerwowany
-Przepraszam- przełknęłam ślinę..
-Przepraszam- przełknęłam ślinę..
-Ty mnie nie masz za co przepraszać..- złapałem ją za rękę.. od jak dawna źle się czułaś.?
-Nie wiem... od dłuższego czasu...
-To jest nie wyleczona grypa!!
-Przepraszam..- powiedziała bez sił...- lekarz mi już wszystko powiedział..- zaczęły lecieć jej łzy- ja nie chcę umierać...- usiadłem na krześle i jeszcze bardziej ścisnąłem ją za rękę...
-Nie umrzesz.. obiecuję ci to..
***
Nie wiedziałam co mam robić... ledwo co wykrztusiłam jakiekolwiek słowo... Jak mogłam być tak głupia.. No ale cóż już za późno.. czasu się nie cofnie...
-Wracaj do domu.. nie ma sensu, żebyś tu siedział... ja i tak nigdzie się stąd nie ruszę- uśmiechnęłam się nikle..
-Nie.. nie zostawię cię.. zostaję- Po długich namowach zgodził się wrócić do domu..
***********************************************************************************
Ohoho co to się porobiło.. jak myślicie.. co się dalej wydarzy.. ? :)
pozdrawiam.. :***
kolejny swietny rozdział. emocje nie opuszczaja. nie mogę doczekać się kolejnego. Życzę weny :)
OdpowiedzUsuńserio niewyleczona grypa ma aż takie skutki? kurcze, nieźle to wymyśliłaś, chociaż ta grypa dodała banału do tej sytuacji. czekam na więcej
OdpowiedzUsuńNa prawde... Niewyleczenie grypy przynosi okropne skutki... Grypa to nie przeziębienie
Usuńok, wierzę, musiałam dopytać po prostu, bo się na tym nie znam ;)
UsuńKarol odda jej swoje serce tak zawsze jest w takich sytuacjach...
OdpowiedzUsuńNo ale cóż czekam na więcej
Ho ho no dzieje sie.. super rozdział czekam na więcej ;*
OdpowiedzUsuńNIE MOGĘ SIĘ ODERWAĆ :) ŚWIETNE !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń