-Cześć kochanie... jak na zajęciach..?
-Masakra... lektor uczepił się mnie i nie daje mi żyć, a ja przecież nic nie zrobiłem..- odpowiedział zdenerwowany
-No przecież.. ty jesteś wzorem do naśladowania- zaśmiałam się
-Uważaj sobie uważaj...- wiem.. szybko się pocieszyłam.. ale do tamtego nie ma powodu już wracać.. zaczynam życie od nowa... Nikt jeszcze nie wie o moim nowym związku i na razie niech tak pozostanie. Kacper jest naprawdę w porządku gościem.. dogadujemy się super.. i jak na razie nie narzekamy na siebie. Spędzamy ze są dużo czasu.. praktycznie cały dzień jesteśmy razem
-Dzięki, że mnie podprowadziłeś..
-Nie ma sprawy.. widzimy się jutro po szkole..?
-Nie, jutro są urodziny mojej mamy.. jadę na imprezkę...
-No to miłej zabawy- uśmiechną się.. po pożegnaniu otworzyłam drzwi prowadzące na klatkę i kierowałam się do mojego mieszkania... Gdy byłam już w środku rzuciłam wszystkie rzeczy na podłogę i skierowałam się do kuchni. Zrobiłam sobie kolację i powędrowałam do salonu.
Gdy kierowałam się do pokoju aby udać się do snu zadzwonił mój telefon. Jak zobaczyłam kto tak późno się do mnie dobija od razu, bez zastanowienia odebrałam..
-Cześć Madziu jak tam co tam słychać..?
-A jakoś powolutku lecie.. właśnie wróciłam ze spaceru
-Uuu.. a to z kim się chodzi na romanse..?- zaśmiała się
-Aaaa.. z Kacprem..
-Z kim.?!- wyglądało na to, że spodziewała się kogoś innego
-Z Kacprem... mój nowy chłopak..
-A z Karolem to...... nie..?
-Olu... z Karolem już dawno się to wszystko skończyło... i ty dobrze o tym wiesz..- siadłam na łóżku
-Przepraszam, ale zdziwiłaś mnie tym.. myślałam..
-Co myślałaś?!- przerwałam jej-... że wrócę do niego jakby nigdy nic się nie stało..?
-Nie, przepraszam... cię.. nie chciałam...
-Nie no, nie będę się złościć.. opowiadaj co tam u ciebie.. jak Andrzej.. wyleczył nogę?
-Tak, już wraca od jutra do treningów. Już się sobą nacieszyliśmy... jutro znowu "związek na odległość"
Jeszcze chwilę rozmawialiśmy, ale do domu wpadł Wrona i Ola rozłączyła się.. Poszłam się umyć i chwilę później leżałam już w łóżeczku przykryta kołdrą. Przed zaśnięciem dostałam SMS-a
***
Od Karol: Zostawiłaś u mnie lustrzankę... przywieźć ci ją.?
***
Nie, dziękuję, jeśli nie masz nic przeciwko to wpadnę do ciebie i odbiorę ją
***
Dobra... jak chcesz.
***
To do jutra..
***
No cześć
Miałam nadzieję, że wyrobię się z planem dnia. Zajęcia miałam dzisiaj wyjątkowo na 10:00 więc nie musiałam się za bardzo śpieszyć. Wykłady z kinezyterapii dość mocno mnie zaciekawiły... Jako, że moje kształcenie potrwało do 13 postanowiłam zrobić małe zakupy do rodziców.. Zapasów nigdy dość. Po spożywczym shoppingu wpadłam na chwilę do domu, ponieważ za chwilę znowu musiałam wyjść. Zastanawiało mnie dlaczego Karol był taki.. no jakby to.. dziwny... No ale nic dowiem się jak się spotkamy.
***
-Cześć, wejdź- powiedział bez żadnych emocji..
-Hej dzięki, że napisałeś jadę do rodziców i jest mi potrzebny aparat a już myślałam, że zostawiłam do w Spale- weszłam do środka
-Leży na blacie w kuchni- pokazał ręką na mebel i skierował się do salonu..
-Ej.. co jest, co się stało..?- zapytałam siadając na kanapie
-Nie ważne... ponoć się śpieszysz.. nie chcę marnować twojego cennego czasu- powiedział ironicznie
-Nie zapominaj się.. w tej sprawie chyba nie ja ci zawiniłam., więc nie musisz się na mnie wyżywać, z resztą, że ja o niczym nie wiem..
-Masz racje przepraszam..
-To o co chodzi..?
-Nie chcę ci się żalić.. nie ważne...- machną ręką
-Dawaj.. prosto z mostu..
-Moi rodzice mieli wypadek...- zamurowało mnie-.. wracali z gór... nie wyrobili na zakręcie... I BAM- powiedział zrezygnowany..
-Tak mi przykro.. ale żyją.. prawda.?
-Na szczęście tak... ale stan ciężki, ale stabilny.. przepraszam, że nakładam ci na głowę swoje problemy..
-Nie masz za co przepraszać... dobrze tak się komuś wygadać.. chociaż ja nie jestem mistrzem w pocieszaniu- przerwałam wypowiedź, ponieważ mój telefon zaczął dzwonić- halo..? tak tak.. będę.. no jeszcze nie wyjechałam.. zdążę spokojnie.. no pa pa... przepraszam tata.. mama ma dzisiaj urodziny.. robimy imprezę.. i tata sobie nie radzi...
-To dobrej zabawy... złóż życzenia ode mnie..
-Na pewno złożę..- uśmiechnęłam się- a może chcesz pojechać ze mną..
-Nie chce się narzucać
-Daj spokój moi rodzice bardzo cię polubili- czując, że moje policzki robią się czerwone spuściłam głowę i wpatrywałam się w podłogę
-Nie, dzięki za zaproszenie, ale nie dam rady.. chcę jeszcze odwiedzić rodziców w szpitalu.. ale pozdrów tam wszystkich
-No cóż.. pozdrowię- skierowałam się do drzwi wyjściowych.. a i dzięki za aparat
-Spoko.. to co do zobaczenia
-Papa- skierowałam się na dół...
Żal mi Karola.. szkoda mi jego rodziców... chociaż nie przepadamy za sobą z Panią Haliną.. ale na prawdę mi jej szkoda... W domu spakowałam wszystkie rzeczy i zaczęłam znosić je na dół. Poszło mi to dość sprawnie... Pół godziny później byłam już w drodze do Rzeszowa.. korków nie było i jazda szła na prawdę szybko. O 16:00 byłam na miejscu... Znając tatę nawet nieźle sobie poradził.. Prezent kupiliśmy wspólnie.. Mam nadzieję, że się spodoba...
Impreza była super.. Spać poszliśmy około 1:25 ale warto było.. Mama była w siódmym niebie.. cieszę się, że jej się podobało.. Obudziłam się z samego rana, Byłam wykończona.. No ale dzisiaj trzeba było już wracać do domu.. w poniedziałek znowu do szkoły... Rodzice jeszcze spali. Zeszłam na dół i zabrałam się za robienie kawy i śniadania. Kanapki zrobione.. Siadłam przed telewizorem i włączyłam TVN.. zaczęłam oglądać "Dzień Dobry TVN" i jakoś ten czas leciał... Gdy rodzice wstali, zjedli śniadanie i razem zasiedliśmy przed telewizorem... Chwilę jeszcze pooglądaliśmy i ja niestety musiałam się zbierać. Pożegnałam się i wyruszyłam w powrotną drogę do Bełchatowa
*********************************************************************************
Witam, Witam i o samopoczucie pytam.. oto kolejny rozdział.. mam nadzieję, że się spodobał.. :)
pozdrawiam.. :**
***
-Cześć, wejdź- powiedział bez żadnych emocji..
-Hej dzięki, że napisałeś jadę do rodziców i jest mi potrzebny aparat a już myślałam, że zostawiłam do w Spale- weszłam do środka
-Leży na blacie w kuchni- pokazał ręką na mebel i skierował się do salonu..
-Ej.. co jest, co się stało..?- zapytałam siadając na kanapie
-Nie ważne... ponoć się śpieszysz.. nie chcę marnować twojego cennego czasu- powiedział ironicznie
-Nie zapominaj się.. w tej sprawie chyba nie ja ci zawiniłam., więc nie musisz się na mnie wyżywać, z resztą, że ja o niczym nie wiem..
-Masz racje przepraszam..
-To o co chodzi..?
-Nie chcę ci się żalić.. nie ważne...- machną ręką
-Dawaj.. prosto z mostu..
-Moi rodzice mieli wypadek...- zamurowało mnie-.. wracali z gór... nie wyrobili na zakręcie... I BAM- powiedział zrezygnowany..
-Tak mi przykro.. ale żyją.. prawda.?
-Na szczęście tak... ale stan ciężki, ale stabilny.. przepraszam, że nakładam ci na głowę swoje problemy..
-Nie masz za co przepraszać... dobrze tak się komuś wygadać.. chociaż ja nie jestem mistrzem w pocieszaniu- przerwałam wypowiedź, ponieważ mój telefon zaczął dzwonić- halo..? tak tak.. będę.. no jeszcze nie wyjechałam.. zdążę spokojnie.. no pa pa... przepraszam tata.. mama ma dzisiaj urodziny.. robimy imprezę.. i tata sobie nie radzi...
-To dobrej zabawy... złóż życzenia ode mnie..
-Na pewno złożę..- uśmiechnęłam się- a może chcesz pojechać ze mną..
-Nie chce się narzucać
-Daj spokój moi rodzice bardzo cię polubili- czując, że moje policzki robią się czerwone spuściłam głowę i wpatrywałam się w podłogę
-Nie, dzięki za zaproszenie, ale nie dam rady.. chcę jeszcze odwiedzić rodziców w szpitalu.. ale pozdrów tam wszystkich
-No cóż.. pozdrowię- skierowałam się do drzwi wyjściowych.. a i dzięki za aparat
-Spoko.. to co do zobaczenia
-Papa- skierowałam się na dół...
Żal mi Karola.. szkoda mi jego rodziców... chociaż nie przepadamy za sobą z Panią Haliną.. ale na prawdę mi jej szkoda... W domu spakowałam wszystkie rzeczy i zaczęłam znosić je na dół. Poszło mi to dość sprawnie... Pół godziny później byłam już w drodze do Rzeszowa.. korków nie było i jazda szła na prawdę szybko. O 16:00 byłam na miejscu... Znając tatę nawet nieźle sobie poradził.. Prezent kupiliśmy wspólnie.. Mam nadzieję, że się spodoba...
Impreza była super.. Spać poszliśmy około 1:25 ale warto było.. Mama była w siódmym niebie.. cieszę się, że jej się podobało.. Obudziłam się z samego rana, Byłam wykończona.. No ale dzisiaj trzeba było już wracać do domu.. w poniedziałek znowu do szkoły... Rodzice jeszcze spali. Zeszłam na dół i zabrałam się za robienie kawy i śniadania. Kanapki zrobione.. Siadłam przed telewizorem i włączyłam TVN.. zaczęłam oglądać "Dzień Dobry TVN" i jakoś ten czas leciał... Gdy rodzice wstali, zjedli śniadanie i razem zasiedliśmy przed telewizorem... Chwilę jeszcze pooglądaliśmy i ja niestety musiałam się zbierać. Pożegnałam się i wyruszyłam w powrotną drogę do Bełchatowa
*********************************************************************************
Witam, Witam i o samopoczucie pytam.. oto kolejny rozdział.. mam nadzieję, że się spodobał.. :)
pozdrawiam.. :**
O niee.. �� już myślałam że do siebie wrócą i że będzie tak jak dawniej... �� widzę że wena wróciła �� bardzo dobrze �� Pozdrawiam ��
OdpowiedzUsuńNareszcie kolejny ��
OdpowiedzUsuńBardzo fajny :D
Życze weny :3
Fajny rozdział. Czekam na następny, nadal mam nadzieję że będą razem.
OdpowiedzUsuńNo wracasz do formy, się dzieje... Chociaż lepiej by było, gdyby do siebie wrócili, bo ostatnio zamiast uśmiechu pojawia się smutek na mojej twarzy. Marta
OdpowiedzUsuńno no wracasz do formy ;p a kiedy dodasz ten rozdział, który miałaś wstawić wczoraj?
OdpowiedzUsuńchciałam wstawić, ale coś było nie tak. Cały czas wyskakiwał mi "error" a rozdział się pisze już coś jest ;)
Usuń