piątek, 12 września 2014

Rozdział 26

Wstałam bladym świtem.. nie mogłam zasnąć.. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie gorącej kawy.. Mama jeszcze spała. Siadłam przed telewizorem i włączyłam jakieś nudne seriale. Zajrzałam przy okazji na facebooka i inne portale społecznościowe i plotkarskie. Włączyłam telefon... 30 nieodebranych połączeń i 26 sms-ów... prawie wszystkie od Karola.. reszta od Andrzeja i Oli... Po długich przemyśleniach oddzwoniłam do najodpowiedniejszej jak na razie osoby..

-Hej gdzieś ty się podziała.. nie odbierasz, nie odpisujesz, nie ma cię ani w Spale, nie wróciłaś do domu Karola.. gdzie ty jesteś do cholery... martwiliśmy się o ciebie!!!- zaczęła wygłaszać swój monolog 
-Przepraszam was.. rozumiem.. jestem teraz u swoich rodziców.. i tak musiała dzisiaj przyjechać.. ten incydent przyśpieszył mój wyjazd... na prawdę przepraszam
-Dobra nie tłumacz się..a jak się czujesz..?- zapytała troskliwie Ola
-Szału nie ma.. a jak tam w Spale.. chłopaki dają ci popalić...?
-Mało powiedziane.. teraz to ja jestem ich workiem treningowym- zaśmiała się- słuchaj.... co mam powiedzieć Karolowi.? dwa razy do mnie dzwonił 
-Nic.. ja do niego zadzwonię.. dzięki za rozmowę 
-Spoko... i nie strasz mnie tak więcej.. a i pozdrów tatę
-Dobra papa..- rozłączyłam się 

***
Nie mogłem się na niczym skupić.. krzątałem się po pokoju... z kuchni na górę z salonu do kuchni i tak w kółko.. bałem się, że zaraz zadzwonią ze szpitala i powiedzą coś strasznego. Czekałem na jaki kolwiek telefon.. w końcu zadzwonił..

-Halo!!!- zapytałem nie patrząc na wyświetlacz kto się dobijał.. to ona.. kamień spadł mi z serca- gdzie jesteś... nic ci nie jest..?
-Nie wszystko w porządku..przepraszam
-Czyś ty zwariowała.. nie było z tobą żadnego kontaktu!!!.. ale nie o tym teraz gdzie jesteś..?
-W Rzeszowie...
-GDZIE???- zapytałem zdziwiony
-Nie dosłyszałeś..?? w Rzeszowie.. jadę odwiedzić tatę.. przepraszam ale nie mogę teraz rozmawiać zadzwonię później

Próbowałem jeszcze coś powiedzieć, ale odpowiedziała mi głucha cisza... Co ona sobie wyobraża..? wszystkich postawiłem na nogi o 7.00 a ona nie raczyła nawet dać znaku życia.. Wiem.. Rozumiem, że słowa mamy ją zraniły ale.. ludzie nie jesteśmy małymi dziećmi i powinniśmy załatwiać takie sprawy jak dorośli.. ale nic MAM POMYSŁ.. 

***
8.00 a ja już w szpitalu... tata czół się już coraz lepiej. Mama została w domu.. musiała go trochę ogarnąć.. zaproponowałam pomoc, ale odmówiła, więc postanowiłam wcześniej odwiedzić tatę... siedziałam tam dość długo.. ok. godziny 15.30 postanowiłam zbierać się do domu... jeszcze muszę załatwić sprawę z pociągiem powrotnym do Warszawy.. zmierzyć się z rodzicami Karola i do Spały.. lub Bełchatowa.. trzeba odkurzyć dom który już długo stoi pusty... gdyż cały czas przebywam w Spale. Może Karol ma racje... zachowałam się beznadziejnie... jak małe dziecko... z przemyśleń wyrwał mnie dzwonek telefonu... To mama...

-I co Madziu jak tata..?- zapytała
-Dobrze właśnie wychodzę ze szpitala..- odpowiedziałam 
-To my czekamy.- zdziwiłam się... MY??

Wsiadłam do samochodu... kawałkiem metalu odpaliłam go i popędziłam do domu... Ciągle nie wiedziałam co powiedzieć Karolowi i jego rodzicom... głupio mi bardzo, ale trzeba się z tym zmierzyć... zajechałam pod dom... Na podwórku stały znajome mi dwa samochody... okropnie nie chciałam wchodzić do środka... nie... nie tak sobie to zaplanowałam... po paru minutach przemyśleń w samochodzie wyszłam z maszyny.. i powędrowałam do domu.. Jeszcze chwila zastanowienia przed drzwiami... dobra... wchodzę do środka!! Wparowałam do salony.. a tam czterech dwumetrowców Ola i jakaś jeszcze dziewczyna, której nie znałam..

-Co wy tu robicie..?- zapytałam zdziwiona... po chwili przytuliła mnie Ola
-Jak to co.. głupku martwiliśmy się o ciebie...- dostałam z pięści w ramie 
-Dobrze powiedziane.. czego to nie odbiera się telefonów od przyjaciół..?- zapytał z podsinioną głową Igła a Winiar potwierdził..
-Wiem przepraszam was... zachowałam się idiotycznie.. a najbardziej ciebie- spojrzałam na Karola który się nie odzywał
-Dobra dzieciaki zostawmy ich, a ja was zaprowadzę do ogrodu siądziemy.. wypijemy herbaty- powiedziała mama zabierając gromadę na zewnątrz.
-Przepraszam.. powiedziałam pod nosem siadając na fotelu
-Czy ty wiesz co ja przeżywałem..? jak mogłaś się tak zachować.. wiem.. mama nie zachowała się w porządku.. ale ty nie jesteś od niej lepsza w tym przypadku...
-Wiem.. strasznie mi głupio z tego powodu.. nie wiem co powiedzieć.. przepraszam.. jesteś zły?
-Okropnie- popatrzył na mnie spod byka
-Przepraszam- uśmiechnęłam się.. choć wcale nie było mi do śmiechu...
-Dobra..- wstał z kanapy-.. nie rozmawiajmy już o tym... wszystko sobie wyjaśnimy w MOIM rodzinnym domu.. chyba macie coś do obgadania z moją mamą- przytulił mnie
-Dziękuję za tą reprymendę i jeszcze raz przepraszam- pocałowałam go 
-Dobra idziemy na zewnątrz..? bo rozniosą twoją mamę - zaśmiał się 

Gdy weszliśmy do ogrodu... było widać, że wszyscy się rozgościli... siedliśmy w gronie i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym... 

-Wiecie co....- głos zabrał Winiar-.. chcę ci przedstawić Madzia.. bo wy chłopaki już znacie... moją dziewczynę... - zamurowało mnie.- Madzia....to jest Dominika 
-Cześć Magda jestem... 
-Dominika- podaliśmy sobie rękę 
-A jak się poznaliście..?- zapytałam sącząc picie 
-I teraz uwaga... bo nie uwierzysz- powiedział Wrona ze śmiechem 
-Zgadzam się- dodał Igła
-Dobra do rzeczy...- przerwałam dyskusje 
-A więc... na plaży..
-Czekaj wtedy co...
-Tak- przerwał Michał- pozna Dominikę... dziewczynę która zaatakowała mnie lodami na plaży- zaśmiał się
-I wszystko jasne- dodałam 
-Dobra musimy się zbierać- powiedział Igła i wszyscy zaczęli zwlekać się z krzesełek... 
-Poczekajcie kochani.. może zostaniecie na noc... pokoje się znajdą.. grilla byśmy zrobili.. nie chcę znowu jak buc siedzieć sama w domu a i tak macie jeszcze wolne do poniedziałku.. to co..?
-A to nie kłopot- zapytała Ola
-Nie no coś ty słońce to co zostajecie..?- wymieniliśmy spojrzenia i jednogłośnie stwierdziliśmy, że zostaniemy i jutro z samego rana wyjedziemy w stronę Spały.. 

Impreza rozkręcała się z minuty na minutę.. było na prawdę ekstra... My w babskim gronie a chłopaki w swoim.. Dzięki temu wszystkiemu zdążyłam poznać dziewczynę Winiara.. wydaje się spoko.. na prawdę fajna osoba.. o wszystkim można z nią pogadać...na początku wydawała się nie śmiała, ale z biegiem czasu otworzyła się.. Grill skończył skończył się bardzo późno... bo o 2.30 ale to była najlepsza "impreza" a jakiej byłam. Padliśmy jak zabici i od razu odpłynęliśmy do krainy snów.. przecież dzisiaj trzeba jechać już do Spały bo już jutro wracamy do pracy...
***********************************************************************************
Witajcie kochani... mam nadzieje że fajny.. tym razem wyrobiłam się i dotrzymałam obietnicy.. ;) pozdrawiam :)

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział no i Winiar ma dziewczynę :) Czekam na kolejny
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    no dzisiaj jest sobota, a już właściwie niedziela, a tu rozdziału nie ma ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystko jest wyjaśnione pod nowym rozdziałem
      Pozdrawiam ;)

      Usuń