wtorek, 19 sierpnia 2014

Rozdział 22

Rano obudził mnie telefon.. któż o 8 mógł się dobijać...

-Cześć Madziu..
-Czego chcesz..?
-Obudziłam cię...?
-No.. raczej
-Przepraszam słońce
-Streszczaj się
-Znaleźliśmy dawcę..
-Super, muszę kończyć... pozdrów.. tatę- "rozmowa została zakończona"

Ta wiadomość powinna mnie rozweselić, ale niestety jeszcze bardziej mnie zdołowała.. Oczywiście, że się cieszę, że "tata" będzie miał przeszczep, ale nadal nie mogę pogodzić się z tym, że to nie są moi rodzice. Poszłam się umyć i doprowadzić do ładu... Gdy byłam już gotowa.. usłyszałam pukanie do drzwi.. Któż mógł pukać :)

-Idziesz z nami na śniadanie..?- zapytał Andrzej
-Jasne..- uśmiechnęłam się nikle
-Co jest.?
-Nie ważne... gdzie Ola..?
-Zaraz przyjdzie, dopiero wstała i się szykuje... nigdy was nie zrozumiem
-No cóż... taka życia, zresztą rozumiem ja też zostałam obudzona...
-Oj sory..
-Nie nie przez ciebie... "mama" dzwoniła

Opowiedziałam Wronie rozmowę z '"mamą" On mnie pocieszył i poszliśmy poczekać w korytarzu na Olę. Rozumiem, że potrzebujemy więcej czasu, żeby się ogarnąć, ale czekamy na nią już pół godziny... O 9.00 byliśmy już w stołówce. Ta cała Ola wyglądała całkiem przyzwoicie. Gdy Andrzej musiał wyjść odebrać telefon ucięliśmy sobie krótką pogawędkę... jest całkiem spoko. 

-Kto dzwonił- zapytałam
-Karol.. właśnie wsiadają do samolotu.. będą wieczorem 
-To super.. ale się z nimi stęskniłam 
-A.. Igła pytał się...
-Jak samochód- zaśmiałam się-.. jak będzie dzwonić to powiedz mu, że zarysowałam przód
-Nie żyjesz już- rzekła Ola
-Na prawdę..?- Zapytał Andrzej, popijając kawę
-Nie no coś ty,... byłam czasami rozkojarzona z wiadomych ci  przyczyn, ale nie ośmieliła bym się..

Po śniadaniu wszyscy rozeszli się w swoje strony. Andrzej z dziewczyną poszli na spacer a ja wróciłam do pokoju. Nie miałam długo spokoju, gdyż chwilę później rozdzwonił się mój telefon. Najpierw Igła. Był przerażony.. od razu zaczął pytać.. Zdziwiłam się, że pierwsze pytanie było p moje samopoczucie, a później o samochód. Oczywiście jak wszystko mu ze śmiechem wyjaśniłam zbeształ mnie, ale później razem zaczęliśmy się śmiać. Potem zadzwonił Karol. Też pytał się o moje samopoczucie.. 

Karol :

Już nie mogłem się doczekać, jak będę w Spale.. Stęskniłem się za Madzią. Miałem nadzieję, że nie nabroiła za bardzo :D Muszę coś wymyślić, żeby zapomniała o tym co powiedzieli jej "rodzice"

Magda:

Po burzliwych konferencjach z chłopakami postanowiłam przejść się do parku niedaleko ośrodka. Biłam się z myślami czy zadzwonić do "mamy" zapytać się jak idą przygotowania do przeszczepu.. po dłuższych przemyśleniach postanowiłam nie dzwonić. Wzięłam z pokoju klucze do samochodu Igły i ruszyłam w podróż do Rzeszowa. Powinnam być przy "rodzicach" chociaż to nie moja rodzina, ale "tacie" należało się teraz wsparcie najbliższych. Jakieś dwie i pół godziny później byłam już na miejscu. Znając "mamę" siedziała całymi dniami w szpitalu, wiec nie zajeżdżałam pod dom. Nie pewnie weszłam do szpitala i skierowałam się pod salę, gdzie leżał "tata". Mama siedziała pod pokojem. Stanęłam obok niej. Nie zauważyła mnie. Dopiero gdy podniosła głowę zaczęły lecieć jej łzy.

-Jak się cieszę, że przyjechałaś- przytuliła mnie, ale zaraz się odsunęłam
-Jak..tata...?- zapytałam siadając na krzesełku 
-Dobrze, przygotowywany jest do operacji... Dziękuję, że przyjechałaś- nic nie odpowiedziałam-... jak chcesz to możesz do niego wejść... ucieszy się- postanowiłam tak zrobić.. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam wycieńczonego człowieka który leżał podłączony do tych wszystkich urządzeń.
-Myszko.. co tu robisz- uśmiechnął się
-Przyjechałam.. nie mogłam cię zostawić, bez wsparcia..
-Cieszę się, że jesteś.. Madziu.. przepraszamy, że ci nie powiedzieliśmy. To był błąd, przepraszamy- złapał mnie za rękę 
-teraz o tym nie rozmawiajmy...- gdy to powiedziałam do sali wszedł lekarz, który wyprosił mnie z pomieszczenia. Za chwile tata będzie jechał na operację. 
-Trzymam kciuki- powiedziałam uśmiechając się, gdy wywozili go na salę operacyjną 

Siedzieliśmy do końca w milczeniu pod salą. Po prostu nie wiedziałam teraz o czym mam z nimi rozmawiać..
Gdzieś tak ok. godziny 16.00 drzwi prowadzące na sale operacyjną otworzyły się i zza nich wyszedł lekarz. Od razu podbiegliśmy do niego z pytaniem czy wszystko się udało..?

-Nie będę państwu kłamać... były spore komplikacje.. podczas operacji doszło do krwotoku, ale wszystko jest w porządku. Pan Tomek jest już po operacji, wszystko się udało- uśmiechnął się i odszedł 
-Dziękujemy!!!- wykrzyczała "mama" Z wielkim uśmiechem zwróciła się do mnie i przytuliła z całych sił 
-Muszę już iść... pozdrów tatę
-Nie... kochanie, zostań, przenocujesz u nas
-Nie, znaczy.. nie mogę.. jeszcze nie teraz- uśmiechnęłam się- a w ogóle, Karol dzisiaj wraca z Brazylii. Muszę jechać 
-Dobrze.. do zobaczenia..dziękuję że przyjechałaś

Godzina 18.. Jestem już w Spale i zajeżdżam na parking. Chłopaków jeszcze nie ma... po czym wnioskuje..? Jest spokojnie i cicho. Weszłam do pokoju i od razu rzuciłam się zmęczona na łóżko. Po krótkiej chwili namysłu postanowiłam przejść się do sklepu po zaopatrzenie.  Po drodze spotkałam Ole, która też wybierała się do sklepu... tak mi się wydaje, że po to samo...

-Cześć.. gdzie podążasz- zapytała się 
-Gdzie mnie nogi poniosą.. a tak na serio do sklepu po jakieś zaopatrzenie..a ty..?
-Też, bo oczywiście Andrzejowi nie chce się wstać.. leń... dzisiaj wracają trzeba coś kupić.. Winiar dzwonił i powiedział, że parę dni mają wolnego.. więc trzeba skoczyć po pewne produkty- puściła mi oczko
-Rozumiem..- zaśmiałam się
-Tak więc wszyscy widzimy się na głównej co..? albo i Igły i Ziomka.. to kwestia sporna
-Karol będzie na pewno.. ja nie wiem czy przyjdę
-Dlaczego..?
-Przed chwila wróciłam z Rzeszowa zmęczona jestem
-Dobra.. ale jak coś to czekamy 
-Jasne .. 

Po powrocie do pokoju z zakupami otworzyłam wino i nalałam sobie do szklanki, włączyłam telewizor, siadłam na podłodze i oglądałam powtórkę II meczu Polska-Brazylia. Gdy rozgrywki się skończyły postanowiłam zadzwonić i zapytać się jak tam się miewa "tata". Po rozmowie krzątałam się po pokoju, aż w końcu znalazłam swoje miejsce na parapecie. Oglądałam sobie "krajobrazy" Chwile później usłyszałam pukanie do drzwi, więc poszłam otworzyć 

-Cześć kto się stęsknił 
-Jaa!!!- krzyknęłam rzucając się na szyję Karolowi 
-Wiesz co ja też trochę- uśmiechnął się 
-Jasne.. Opowiadaj jak było 

Długo opowiadał mi o wyjeździe, który był do bólu przewidywalny "8.30 śniadanie. 9.30 trening, 10.30 lunch, później coś tam... itd." Oczywiście znając Igłę coś wykombinował, nie myliłam się.. Poszli zwiedzić tzw. wzgórze cukrowe i słynną plaże Copacabanę. Jeszcze chwilę gadaliśmy, ale nie długo, gdyż do pokoju przyszli Igła, Dziku i Możdżi i zaprosili nas na omówioną "imprezkę" Nie miałam ochoty, ale chłopaki i Ola mnie namówili.  Na dole było już wszystko gotowe..

-Ej tylko cicho trochę bo obudzimy trenera- powiedział Igła
-Spoko spoko.. wy i cisza jasne można pomarzyć- zaśmiałam się 
-Dziękuję- odrzekł Winiar

Długo tańczyliśmy i oczywiście nie zabrakło "świętych trunków" :D ja nie miałam ochoty, żebym później czuła się tak jak wtedy... o nie dziękuje postoje. Oczywiście, że nie stałam z boku ale w mniejszych ilościach. Z tych wszystkich wrażeń umówiliśmy się jeszcze na jutro, że pojedziemy nad wodę się pochlapać.. Oczywiście wiedziałam, że to nie wypali bo chłopaki będą mieli kac jak.... nie ważne :D
*********************************************************************************
Witam was bardzo serdecznie oto nowy rozdział mam nadzieję że wam się spodobał...
Pozdrawiam serdecznie
JESTEŚ.CZYTASZ=KOMENTUJESZ.ZOSTAJESZ

8 komentarzy:

  1. Super rozdział. Czekam na kolejny.
    <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja już się nie mogę doczekać następnego :3

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny rozdział ciekawa jestem jak skończy się ten wontek co Madzia dowiedziała się prawdy, czy wybaczy rodzicom czekam dalej

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdziaaał jak zwykle świetny <3 co tu dużo gadać ;D czekam aż poważnie zaiskrzy między Madzią a Karolem ;)) i liczę na to, ze będą pojawiały się nowe postacie bo wtedy robi się ciekawie ;p i wiesz co? to jest najlepszy blog jaki czytałam <3 i zawsze z niecierpliwością czekam na następne rozdziaaały ;D
    pozdroo <3

    OdpowiedzUsuń
  5. eej noo! czekam już 3 dni a tu nic nowego ;/ prosze napisz nowy ;D czekam z niecierpliwością ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. mam nadzieję że dzisiaj już będzie
      p.s przepraszam za opóźnienia

      Usuń
  7. Super rozdział ;) Zapraszam do mnie ;) http://winiarskieuderzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń