niedziela, 10 sierpnia 2014

Rozdział 20

*Parę dni później

Szykujemy się na wyjazd do Brazylii. Wszystko zostało spakowane walizki z domu zabrane i w Spale razem z chłopakami już jesteśmy gotowi.... Za dokładnie paranaście godzin siatkarze będą już w Brazylii. Siedziałam w stołówce z chłopakami planując nasz "wypad". Oczywiście plan był zawalony treningami i dwoma meczami... ale znając chłopaków na pewno coś wykombinują.

-Wiecie co... jak będziemy mieli wolne wybieramy się na zwiad miasta...- powiedział Igła
-No oczywiście Krzysiu.. obowiązkowo- dodałam. Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu, więc wyszłam na korytarz odbierając.
-Halo.?
-Cześć kochanie...
-Hej mamo co tam słychać.?
-Przyjedź jak najszybciej do nas- powiedziała przez łzy
-Ale co się stało..?!!!
-To nie jest rozmowa na telefon.. powiem tyle.. tata potrzebuje twojej pomocy 
-Już jadę- powiedziałam zdecydowanie i pobiegłam do pokoju

***
Zabierając wszystko z mojego "apartamentu" pobiegłam jeszcze na stołówkę. Znowu musiałam pożyczać samochód... oczywiście od Igły.. wbiegłam jak poparzona. Chłopaki zauważyli, że coś jest nie tak.

-Igła ma prośbę.. potrzebuję po raz kolejny samochodu- powiedziałam przez łzy
-Okey ale co się stało..?
-Nie mam czasu... proszę
-Dobra chodź- powiedział oddalając się od stołu.
-Jezu, dziękuję ci
-Nie masz za co.. co się stało..?
-Nie chce teraz was zamartwiać.. samochód będzie w nienaruszonym stanie... obiecuje
-Oj przestań.. samochód nie jest najważniejszy.. mogę jeszcze jakoś pomóc..?-uśmiechną się 
-Nie, dziękuję- przytuliłam go

Gdy byłam już przy samochodzie, włożyłam walizki i kierowałam się w stronę drzwi. Nagle usłyszałam jak ktoś mnie woła.

-Magda!!!!- gdy się odwróciłam za mną stał Karol- nie starasz mnie... co się stało..?
-Mój tata... nie wiem dokładnie bo mama nie chciała dużo mówić.. muszę jechać jak najszybciej
-Pojechać z tobą
-Nie, musisz przygotowywać się do meczów.. i wyjazdu
-Ale..
-Nie, na prawdę... poradzę sobie
-Nie jedziesz z nami
-Jak wszystko się unormuje dolecę do was
-Dobra.. pozdrów tatę.. papa- dał mi buziaka

Gdy jechałam do Rzeszowa głowę miałam cały czas zawaloną myślami. Co się stał..? czego mama nic nie chciała mówić..? Szczerze..? bałam się... co się stało.. czy tata...? NIE!!! to nie możliwe. Zajechałam bardzo szybko. Od razu obrałam kurs na szpital. Gdy byłam przed nim bez zastanowienia wbiegłam do środka. Mama siedziała z twarzą w dłoniach. Przestraszyłam się, ze jednak.....

-Mamo... co się stało... czy tata.....
-Potrzebuje przeszczepu... jedna nerka mu nie pracuje.... Ja nie mogę być dawcą...- zaczęła płakać jeszcze mocniej-.. jak nie przeszczepią mu tej nerki w ciągu najbliższych godzin to umrze..- Nie... to nie może być prawda.. to nie dzieje się na prawdę
-Ale jeszcze parę dni temu było wszystko dobrze... Rozmawiałam z tobą przedwczoraj i mówiłaś, że wszystko dobrze
-Pogorszyło mu się.. Madziu.... ja nie chce, żeby umarł
-Ja też nie mamo- mówiłam przez łzy- Wiem!! zapytam się.. może ja mogę być dawcą- mina mamy zrzedła jeszcze bardziej
-Nie... kochanie.. wątpię.. na pewno coś znajdą, ze będzie coś nie tak- szlochała
-Mamo to jak na razie jedyne wyjście
-Ale kochanie.. tata jest na liście oczekujących na przeszczep.. trzeba czekać
-Mamo!!! nie rozumiesz, ze ja tez mogę pomóc... a właściwie, czego nie chcesz, żebym się przebadała pod tym kontem
-Szczerze..? nie wiem... czuję... że, to... nie wypali- zaczęła dziwnie się tłumaczyć.... Czułam, że mama coś przede mną ukrywa, ale poszłam zrobić te badania.

Poszłam do lekarza prowadzącego mojego tatę i powiedziałam, że chcę być dawcą. Lekarz skierował mnie na wszystkie potrzebne badania. Pobrali mi krew.. zrobili wymaz i trzeba czekać. Wróciła do mamy, która siedziała w korytarzu, zalana łzami. Było widać, że nie chce, żebym była dawcą. Dziwne.. przecież to uratuję jego męża.. mojego tatę. Czekałam na wyniki z niecierpliwością. Te wszystkie minuty dłużyły się śmiertelnie długo. Nagle z gabinetu wyszedł pan Dąbrowski i wynikami. Poprosił mnie do siebie. Usiadłam na krześle zaciskając kciuki. Lekarz nie był zbyto zadowolony.. widać było

-I jak panie doktorze.. mogę być dawcą..?- zapytałam z przejęciem
-Przykro mi, ale pani wyniki krwi nie są zgodne z pani ojcem
-Ale zaraz... jak to..?
-Nie chce pani załamywać, ani snuć koncepcji, ale wydaję mi się...że pański ojciec nie jest pani ojcem- nogi się pode mną ugięły.... Jak to możliwe!!!!
-Panie doktorze, ale ja nie rozumiem
-Proszę porozmawiać z pani mamą, ona powie pani więcej niż ja
-Dziękuję- wyszłam z gabinetu pełna rozmyślać.. co? jak? dlaczego?

Gdy podchodziłam do mamy... było widać, że była już przygotowana do rozmowy na ten temat.Siadłam obok niej.. nie wiedziałam jak zacząć rozmowę... dokładniej... nie wiedziałam o co spytać. W końcu odważyłam się i zapytał prosto z mostu...

-Tata nie jest moim ojcem..?- łzy cisnęły mi się w oczy 
-Kochanie.... tata cię kocha tak samo jak ja. Jesteś naszym największym skarbem... kochamy cię najbardziej na świecie- chciała odbiec od zadanego pytania 
-Czy tata nie jest moim ojcem!!!???
-Nie... oboje nie jesteśmy twoimi rodzicami- powiedziała zrezygnowana 
-Co!!?? jak to, ja nie rozumiem- zaczęłam płakać
-Nie poznaliśmy twoich rodziców... wiem tylko tyle, że oddali cię do domu dziecka od razu po urodzeniu. Zaadoptowaliśmy cię jak miałaś roczek. Długo nie mogłaś zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu, ale się udało... Kochamy cię jak własne dziecko... Madziu..
-Przez tyle lat mówiliście mi..że mnie kochacie, że jestem waszą kochaną córeczką... i to wszystko były kłamstwa...
-Nie. Madziu to nie były kłamstwa my na prawdę cię kochamy... Madzia

Wybiegłam bez zastanowienia ze szpitala wsiadłam w samochód i odjechałam. Było bardzo późno, ale nie zwracałam uwagi na godzinę pędziłam przed siebie... Jak oni mogli mi to zrobić.. Przez tyle lat mnie okłamywać... co ja teraz zrobię.. jak mam się do nich zwracać... chce mi się płakać. Zajechałam pod hotel.. Chłopaki już pewnie lecą.. poszłam do sklepu. Kupiłam zupę chmielową i coś mocniejszego.. i siadłam na ławce pod hotelem. Nie mogłam się opanować.. płakałam, płakałam i płakałam... popijając żal wódką..
Nie mogłam wbić sobie do głowy, że ludzie których tak kocham... kochałam okłamali mnie... Wiem powinnam być wdzięczna, że wzięli mnie z Domu Dziecka i jestem, ale mogli mi to otwarcie powiedzieć.... już nigdy im nie zaufam. Nagle z przemyśleń i rozpaczy wyrwał mnie ktoś za mną, kładąc dłoń na moim ramieniu.. 

-Czego chcesz- powiedziałam już lekko podpitym głosem odwracając się do delikwenta 
-Magda.? do ty tu robisz nie powinnaś być z rodzicami- zapytał Wrona 
-Ja już nie mam rodziców.. a ty nie powinieneś być u kanarków- powiedziałam plączący się językiem 
-To teraz nie istotne.. matko.. co się stało- siadł obok mnie
-Zabawne jak w jednej chwili pieprzy ci się cały świat
-Co jest
-Wiesz co... tak się zastanawiam co by było jak bym się wtedy nie odsunęła- zaczęłam bredzić
-Oooo.. kochana jest źle.. chodź zabiorę cie do pokoju 
-Ale ja się czuje świetnie.. wręcz zajebiście- Andrzej wziął mnie na ręce i zaniósł mnie do swojego pokoju. ściągnął ze mnie marynarkę i ułożył wygodnie w łóżku. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam... Byłam mocno podchmielona... gdyby nie Wrona nie wiem co bym teraz robiła...
**********************************************************************************
Witam was kochani.. przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale w końcu udało mi się coś nabazgrać.. Kto z was był na filmie.. "Drużyna" mi się podobał bardzo, ale jest jedno "ale".... za krótki :D
Pozdrawiam

5 komentarzy:

  1. Fajny rozdział, czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy następny rozdzialik bo blog jest super... tak wciąga, że nadgoniłam wszystkie rozdziały dzisiaj xD
    przy okazji zapraszam do siebie:
    http://szczerarozmowazprzyjacielempomaga.blogspot.com/search?updated-min=2014-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2015-01-01T00:00:00-08:00&max-results=8

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju kiedy następny rozdział bo wieczorami się muszę i zawsze czytań tego bloga a jak nie ma rozdziału to przeglądam fb jakieś 7 razy i dopiero zasypiam. Proszę szybciej jak byś mogła to wrzucaj :) Proszę... ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśniee szybcieej ;D zaniedbujesz nas - fanów ;c kochaam tu wpadać i czytać Twoje opowiadania więc jakbyś mogła to wrzuć coś dzisiaaj <3

      Usuń