poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rozdział 19

Z tego, że wczoraj nie udało mi się pojechać do mamy, zadzwoniłam i umówiłam się na dzisiaj. Była godzina 10.00 a ja już spakowana i wyszykowana. Wychodziłam już z hotelu gdy nagle przypomniałam sobie.....nie mam samochodu, przecież Igła mnie podwiózł.. Kompletnie nie wiedziałam co mam robić. Na szczęście chłopaki wyszli do sklepu to mogłam z nimi pogadać...

-Hej Igła... mam prośbę- zrobiła maślane oczy
-Jaką.. wal śmiało- powiedział
-Pożyczysz mi na parę dni samochód...? bo nie mam czym pojechać do taty do szpitala
-Czekaj... ty chcesz pożyczyć MÓJ samochód..?
-Tak..
-Okey.. tylko ma wrócić w nienaruszonym stanie- zaśmiał się
-Jezu cholernie ci dziękuję- przytuliłam go- i obiecuje samochód będzie taki jak teraz
-Nie ma za co.. a na ile zamierzasz go ukraść..?
-Nie wiem, dwa, trzy dni?
-Spoko... a i pozdrów tatę i mamę- powiedział obierając kurs na sklep

Igła dał mi kluczyki i w drogę!! Jechałam dość długo... okropne korki. Zatrzymałam się na stacji i zadzwoniłam do mamy.

-Hej to ja... gdzie jesteś..?
-Cześć córciu, ja aktualnie w domu. Poczekam na ciebie i razem się wybierzemy
-Dobra.. za jakieś pół godziny będę
-Czekam- rozłączyła się. Słyszałam, ze była zmęczona i smutna, więc jeszcze szybciej jechałam do domu. tak jak mówiłam 30 minut później byłam już pod domem. Mama wyszła, żeby mnie przywitać.
-Witaj kochanie jak się jechało....- wtedy ściszyła głos patrząc na samochód-.. kupiłaś sobie nowe auto..?
-Nie, no coś ty :D Krzysiek mi pożyczył, bo ja nie miałam samochodu, ponieważ został w Bełchatowie
-Aha rozumiem.. wejdź napijemy się herbaty
-wiesz co.. nie mam ochoty na herbatę. Chcę już być u taty
-Dobra to wsiadaj jedziemy - Chwilę później byliśmy już w sali u taty. Dość długo rozmawialiśmy, aż do 22.00 byliśmy w szpitalu. Fajnie rozmawiało się z tatą. Chociaż był zmęczony i wycieńczony, humor go nie opuszczał. O 22.30 byłam już w naszym domu rodzinnym. Siadłam z mamą przy telewizji i zaczęliśmy rozmawiać. Ona pytała mnie jak się czuję.... jak sobie radzę itd. Ja natomiast o tatę i o nią.... bo jednak ona też była okropnie tym zmęczona. Ok. 01.30 poszłam spać. Długo nie mogłam zasnąć. Obudziłam się o 11.00.... nie wyspałam się :/ Chwilę później usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Odebrałam

-Halo..?
-Cześć to ja.. I jak tam miewa się twój tata..?- zapytał Karol
-Nie najlepiej.. jest wycieńczony.. pod kroplówkami.. ehh.. szkoda gadać
-A mama..?
-Zmęczona.. a u was co tam ciekawego..?
-A nic właśnie skończyliśmy trening i siedzimy, gramy w karty
-Uuuu ciekawe
-Igła się pyta czy samochód cały
-Cały, cały a ty powiedz panu Ignaczakowi, że niech o samochód się nie martwi... należy mi się za tą fontannę -zaśmiałam się
-Ha ha a ty jak się czujesz..?
-Ja..? całkiem nie źle masz pozdrowienia od mojej mamy... i taty też
-Dzięki
-Dobra ja kończę, bo mama na śniadanie woła
-Dobrze... smacznego i wracaj szybko
-Okey.. niech ci się wiedzie w te kary
-He he dzięki :) - rozłączyłam się

Zeszłam na śniadanie, szybko zjedliśmy posiłek  pojechaliśmy do taty. Tam siedzieliśmy do wieczora. Siedziałam jeszcze jakieś 3 dni u rodziców. Codziennie jeździłam z mamą do taty. Te dni bardzo szybko i monotonnie przebiegały. Postanowiłam wrócić do chłopaków... no musiałam oddać samochód :D Więc wstałam samego ranka i zeszłam do kuchni zrobić sobie kawę :) Mama jeszcze spała. Postanowiłam zadzwonić do Karola... więc wybrałam numer i zaczęłam dzwonić co chwile popijając mój gorący napój 

-Hej kochanie co tam porabiacie..?- zapytałam 
-Hej kocie :D a nic takiego właśnie jesteśmy na stołówce :) zaraz mamy trening, a co tam u ciebie?
-U mnie..? nic takiego właśnie się szykuję, za niedługo będę w drodze do was... muszę samochód Igle oddać bo pewnie się nie pokoi :D 
-Cooo..? nieeee....!!... dobra ma w nocy koszmary :D
-Ha ha powiedz mu, że już dzisiaj zobaczy się ze swoim samochodem :D
-Nie no żartuję :D więc czekamy na ciebie... muszę lecieć na salę.... a jeszcze jedno... jak tam tata..?
-Bez zmian :/, ale jakoś leci 
-Dobra to papa do zobaczenia 
-Pa :* 

Po rozmowie i wypiciu kawy wpadłam pod prysznic. Po umyciu się i zrobieniu lekkiego makijażu  zaczęłam się pakować. Mama właśnie się obudziła i przyszła do mnie popijając herbatę...

-Co ty robisz jedziesz już..?
-tak mamuś... muszę, w końcu pożyczyłam samochód :/ muszę go wreszcie oddać
-Ale odwiedzisz nas jeszcze..?
-Oczywiście... co za głupie pytanie.. na 100% 
-To ja ci pomogę.. jadłaś śniadanie 
-Nie, jeszcze nie, umyłam się i wypiłam kawę
-To ja lecę coś przyszykować 
-Ale na prawdę nie trzeba.. zrób tylko dla siebie ja nie będę jadła 
-O nie co to to nie :D zaraz zaczną gadać, że własnej córki nie karmię :D 
-Dobra to za chwilę będę na dole 
-Czekam- wyszła z pokoju 

Nie zdążyłam się obejrzeć a mama już wołała na śniadanie, więc zeszłam na dół i zobaczyłam pełen stół różnych pyszności. Od razu zasiadłam  do stołu.

-Jejku, jak tego dużo jak dla wojska
-Jedz jedz.. smacznego..- I zaczęliśmy jeść. Więcej niż jedliśmy to rozmawialiśmy.. mama zaczęłam mnie wypytywać jak tam sobie radze, jak z Karolem mi się ukłąda
-A właśnie jak tam Karol
-Karol..? a w porządku jak dzwoniłam wybierał się na trening... i powiem ci w sekrecie, że bardzo cię polubił- zaśmiałam się
-Fajny z niego chłopak :) ułożony, miły.... po prostu ideał- podnosiła brwi z uśmiechem 

Po śniadaniu dokończyłam pakowanie i zniosłam torbę na dół. Pożegnałam się z mamą, która pomogła mi załadować tobołek do bagażnika. Wsiadłam za kółko i wyruszyłam w drogę. Po 2 godzinach byłam już na miejscu. Zaparkowałam na parkingu wtaszczyłam torbę do hotelu. Podeszłam do recepcji i poprosiła o kluczyk. Parę minut później leżałam już na swoim łóżku. Z tego co jeszcze pamiętałam chłopaki siedzą u Igły i Ziomka i grają w karty, więc skierowałam się w stronę pokoju chłopaków. Zapukałam i usłyszałam głośne "Wlazł!!!" 

-Cześć chłopaki
-Oooo.. cześć Magda co tak długo cię nie było
-Problemy rodzinne a u was co tam... ooo... widzę, że zażarta gra się tu toczy
-Oj tam.. przegrałem- powiedział zbulwersowany Igła 
-Oj tam oj tam.. ja cię pociesze- powiedziałam wyciągając kluczyki z kieszeni 
-Dzięki.. cały?
-Tak, tak jak obiecałam 

Po grze wybrałam się z Kłosem na spacer. Rozmowa zeszła na tor mojego taty. Opowiedziałam mu wszystko. Łzy zaczynały mi napływać do oczu, ale powstrzymałam się i nie zdążyłam rozkleić. Karol zauważył, że nie jestem w humorze i zaczął mnie pocieszać. Gdy wróciliśmy do hotelu... było słychać... Chłopaki spali. A skąd wiedziałam..? BYŁO CICHO :D Poszłam do swojego pokoju. Karol pod pokojem pożegnał się dając mi buziak i poszedł do swojego pokoju. Noc minęła mi nerwowo. Nie mogłam zasnąć... gdzieś o 24.30 zasnęłam....
**********************************************************************************
Tadam!!! i jest kolejny :) nie zbyt udany, ale musiałam coś dodać :)
Mam jedną jeszcze prośbę. Jeśli jesteście fanami siatkówki... odpowiedzcie na jedno pytanie
https://docs.google.com/forms/d/1Xgjsg7g5tyfE2oX3pXI8KdeODxS9O9ShM1NQUY34rKk/viewform?embedded=true&fbzx=5310561503694979598

Pozdrawiam :****

7 komentarzy:

  1. Superr czekam na kolejny .
    Pozdrawiam Oliwia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział jak zwykle supeer ;D liczę na jakiś zaskakujący zwrot akcji ;P kiedy ukarzę sie następny? proszę odpowiedz!
    Pozdrawiam Marek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. noo ile można czekac na nowy? ;/ dawaaaj, dawaaaaaj!! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dawaaaj bo już to się zaczyna robić nudne jak codziennie zaglądasz a tu nie ma nic nowego ;c proszę napisz coś wreszcie bo już nie mogę się doczekaaac ;D
      Liczę na Ciebie i gorąco pozdrawiaam ;D

      Usuń
    2. Z chęcią bym napisała.. ale jestem na wakacjach, wróciłam ze Szwajcarii i jestem szczerze..... zmęczona a i internet zostawia dużo do życzenia czasami mam czasami nie mam jak będzie normalny to z chęcią dodam :)
      pozdrawiam :***

      Usuń
    3. No rozumieem ;D dziękuję za odpowiedź ;p piszesz świetniee i poprostu to jest za bardzo wciągające, uzależniasz ludzi ;D
      gorące pozdrowienia ;D Tomasz

      Usuń