piątek, 28 listopada 2014

Rozdział 42

Spędziliśmy cały weekend sami poza miastem w drewniany domku na jakimś osiedlu wypoczynkowym.. Postanowiliśmy dać sobie jeszcze jedną szansę... Chociaż było naprawdę super bo mogliśmy sobie wszystko na spokojnie wyjaśnić i odpocząć, cały czas myślałam o tym mężczyźnie. Zamurowały mnie jego słowa.. Siedziałam w kuchni i oglądałam zdjęcie Agnieszki. Była na prawdę piękną dziewczyną.. Ciekawe jak to się stało.. Muszę się z nim spotkać i dowiedzieć się paru rzeczy.. Szkoda mi go.. Ojciec który stracił córkę.. masakra!!Weekend tak jak się zaczął, tak się skończył. Trzeba było wracać do domu i brać się do nauki...

-Hej wracaj..- Siatkarz usiadł obok mnie-.. co jest..?
-Wiesz co.. nic, nic takiego..
-Ale przecież widzę.. cały czas miętosisz to zdjęcie- wyrwał mi je z ręki- tak właściwie kto ot jest..?
-Powiem ci, ale nie teraz na razie sama muszę się dowiedzieć wszystkiego i jakoś to poskładać
-Ale to nic poważnego..?
-Nie, wszystko okey...
-To co zbieramy się
-Jasne..- uśmiechnęłam się 

Spakowaliśmy walizki do samochodu i ruszyliśmy w drogę.. Cały czas przeglądałam to zdjęcie.. Nagle dostrzegłam na odwrocie fotografii numer telefonu... chyba do tego mężczyzny.. "Masakra.. ja dopiero to zauważyłam..?" zapytałam siebie samą po cichu.. Dalszą drogę już przedyskutowałam z Karolem. Fajnie, że wróciliśmy na dawne tory..

-Halo..?
-Cześć to ja Ola.. słuchaj jesteś w domu..?
-Znaczy.. właśnie wracamy do Bełchatowa a co.. zamierzasz mnie odwiedzić, że tak spytam
-No przecież.. właściwie jestem już na miejscu i nie zastałam cię w domu.. Andrzeja nie ma i tak jak Karola
-Już jedziemy za jakieś 10-20 minut będę pod blokiem 
-To czekam.. buziaki
-To do zobaczenia 

***
-Cześć przepraszam, że musiałaś czekać.. 
-No właśnie jak to się traktuje gości..
-A widzisz.. jaka ona jest.. a tak w ogóle to cześć- Powiedział Karol wyciągając moją walizkę z bagażnika
-Cześć Karol 
-Cześć a ty co.. na miesiąc tu przyjechałaś..- zaśmiał się widząc jej walizki stojące z tyłu
No prawie.. mogę się u ciebie zatrzymać a chwilę
-Jasne.. co się stało..?
-Nic poważnego.
-To co idziecie czy będziecie stały tak przez cały dzień..?- zapytał wchodząc do klatki 

I w tak miłym towarzystwie posiedzieliśmy do wieczora.. Po 20:00 zostałyśmy same i oglądałyśmy wszystko co popadnie.. Ola wytłumaczyła mi, że ma jakieś małe problemy i dlatego poprosiła mnie o przenocowanie... Postanowiłam zadzwonić pod numer, który był z tyłu zdjęcia.. Wyszłam z pokoju, skierowałam się do kuchni i wybrałam numer 

-Tak słucham- odezwał się głos w słuchawce
-Dobry wieczór, przepraszam, że tak późno.. ale nie dawało mi to spokoju.. wie pan z kim pan rozmawia..?
-Tak.. wiem.. po co pani dzwoni..?
-Chcę się spotkać i porozmawiać..  wyjaśnić wszystko.. dobrze..?
-Oczywiście.. to może jutro.. o 15:00, wtedy jestem wolniejszy, Tylko ja cały dzień jeżdżę po mieście.. to ja pani wyślę adres miejsca gdzie moglibyśmy się spotkać i wtedy to ustalimy.. dobrze..?
-Oczywiście to do jutra..?
-Do zobaczenia...
**********************************************************************************
Rozdział bardzo krótki i nudny, ale mam plan co się będzie działo.. w kolejnych rozdziałach.. może te kolejne spodobają wam się bardziej.. bo będzie się coś działo i mała niespodzianka czeka ;) pozdrawiam i miłego weekendu :**

2 komentarze: