sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 40

Rano obudziłam się pełna energii. Postanowiłam więcej dbać o siebie.. po porannej toalecie ubrałam dresy, grubą bluzę z kapturem (Ponieważ robiło się już coraz zimniej... a już nie pozwolę przeziębieniu mnie zniszczyć) i pobiegałam przed siebie. Przy okazji wstąpiłam do sklepu i kupiłam rzeczy na śniadanie oraz na dzisiejszy obiad. Przy kasie dostrzegłam mężczyznę który przyglądał mi się w szpitalu, więc postanowiłam do niego podejść.. ale nie udało mi się go złapać.. no cóż... Wróciłam do domu, zrobiłam śniadanie i dalej leniłam się przed telewizorem... Wzięłam zapisane leki.. i znowu przed telewizor.. Gdzieś o 11:00 zabrałam się za robienie obiadu.. O 12:30 wszystko było gotowe i czekało w piekarniku na przyjście gościa.. 

-Cześć, wejdź..- zaprosiłam Karola do środka 
-Witam.. jak tam samopoczucie..?
-Wspaniale.. nigdy nie miałam tyle energii.. siadaj.. mam nadzieje, że będzie ci smakować- pobiegłam do kuchni...
-Na pewno.. 
-Jak tam po treningu..?
-Jak zwykle zmęczony.. wstąpiłem do domu na chwile. ale że byłem bardzo głosy szybko znalazłem się tutaj..halo..słuchasz mnie..?!- przyszedł do kuchni
-Yyy.. co..? tak słucham..- popatrzył na mnie jak na idiotkę-.. przepraszam.. tylko dręczy mnie jedna sprawa- skierowałam się z jedzeniem do pokoju..
-A co jest..? 
-Jakiś facet..obserwował mnie w szpitalu i dzisiaj widziałam go w sklepie.. dziwne.. Wiem każdy może chodzić do sklepu i tak dalej ale jednak ta sytuacje ze szpitala mnie zdziwiła..- usiadłam na krześle 
-Może mu się spodobałaś.-zaśmiał się
-Ha ha bardzo śmieszne... mnie to na prawdę zastanawia
-Wiem.. sorry.. nie kojarzysz go z wyglądu..?
-Nie gdybym go kojarzyła nie zastanawiało by mnie to tak.. nie ważne..- uśmiechnęłam się

Po obiedzie.. włączyliśmy jakieś filmy i tak leciał nam czas. Seans przerwał nam dzwonek do drzwi..

-Cześć kochanie.. przepraszamy że bez zapowiedzi.. mam nadzieje że nie przeszkadzamy.?- zapytał tata
-Nie, nigdy nie przeszkadzacie.. wejdźcie.. jesteście głodni..?
-Nie.. jedliśmy niedawno.. oo cześć Karol
-Dzień dobry 
-Może jednak się wprosiliśmy 
-Nie, nie przesadzajcie

Wieczór mina nam w miłej atmosferze.. Namówiłam rodziców, żeby zostali na noc.. więc mieliśmy trochę więcej czasu, żeby porozmawiać.. Pożegnałam się z Karolem, który musiał już wracać i skierowałam się do pokoju.. Rozmawialiśmy bardzo długo.. szczerze.. to nawet nie wiem o czym.. o wszystkim.. ciesze się.. że mam ich przy sobie.. nawet jak nie są to moi prawdziwi rodzice..
**********************************************************************************
Mam nadzieję, że mnie nie zlinczujecie, że taki krótki.. ale nie wiem co dalej napisać ;)
pozdrawiam :**

6 komentarzy:

  1. Niech już będą razem proszę i czekam na kolejne i dłuższe
    życzę weny i pozdrawiam tym samym

    OdpowiedzUsuń
  2. ni trzymaj mnie w takim napięciu pisz !
    proszę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku kolejny <3
    Wspaniały jak zwykle :3
    Życze weny i, żeby rozdziały były coraz dłuższe :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ej no już prawie niedziela, a po rozdziale ani śladu ;( dlaczego? ;o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam ale chora jestem i nie mam jak :/

      Usuń
  5. Czekam i czekam.. zaglądam co godzinę.. a tu nic nie ma..
    Życzę zdrowia i weny, żeby jak najszybciej pojawił się następny.
    A w wolnej chwili zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam, ale 2 rozdziały już są :)
    http://cudowna-milosc-dwojga-volleyball.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń