Rano wstałam najwcześniej.. Poszłam do kuchni zrobić sobie herbaty. Nie chciałam obudzić rodziców więc siedziałam cicho u siebie w pokoju.. Zjadłam śniadanie i wzięłam leki. Ok. 11:00 rodzice zwlekli się z łóżka, wiec miałam do kogo otworzyć buzię.. postanowiliśmy przejść się na spacer. Przechadzaliśmy po parku.. rozmawialiśmy. Do domu wróciliśmy po 13. Rodzice postanowili zbierać się do domu, więc nie zawracałam sobie głowy obiadem.. dla samej siebie nie było powodu gotować (przynajmniej mi się tak wydaję.. po prostu nie chce mi się) Pożegnali się i jak przyjechali tak już ich nie było.. szkoda, ale takie życie.
***
Rano obudził mnie dzwonek telefonu..
-Halo..?- zapytałam zaspanym głosem, wstając z łóżka
-Cześć... obudziłem cię.. przepraszam.. ale co to jest.. o 10 żeby jeszcze spać.. daj spokój
-Ja na razie nie muszę się zwlekać rano do szkoły ani nic, więc mogę..
-Jeszce parę dni..
-No i właśnie korzystam.. nie obraź się, ale czego chcesz..?
-Mamy 4 dni wolnego i postanowiłem się porwać na weekend zgadzasz się..?
-Gdzie..?
-Niespodzianka
-Nie lubię niespodzianek... powiedz
-Nie.. bądź gotowa o 15:00
-Dobra..
czekaj na mnie w parku.. proszę..
-Okej punkt trzecia stawię się w parku..
-Do zobaczenia
No i co... nie dadzą spokojnie posiedzieć nawet godziny.. zaczęłam się szykować.. Nie miałam zielonego pojęcia gdzie on mnie wywiedzie, więc nie wiedziałam co ze sobą wziąć, więc spakowałam tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Pokrzątałam się po domu i postanowiłam, że wyjdę wcześniej i posiedzę w tym parku.. co mam innego do roboty.. ubrania spakowałam w dość wygodną czerwoną torbę, która została mi po MŚ. Na miejscu byłam pół godziny przed umówionym czasem.. Nagle na ławce na przeciwko usiadł ten mężczyzna.. W końcu zebrałam się na odwagę i powiedziałam co leży mi na sercu
-O co Panu chodzi.. !!- krzyknęłam
-Mi..?- spytał zdziwiony,
-Nie, Mi!!!! Jasne że panu.. od paru dni łazi pan za mną. Niech pan powie o co chodzi bo na prawdę zaczynam się bać..!!!- wstałam z ławki
-Przepraszam ja tylko..
-Tylko co!!! może w końcu dowiem się o co chodzi..
-Właśnie chcę powiedzieć!!! tylko nie wiem jak
-Nrrrmalnie.. po Polsku !
-Jak się czujesz po przeszczepie- zatkało mnie
-Skąd pan..wie, że miałam przeszczep.. Jasne był pan w szpitalu ale..
-Masz- przerwał mi i podał do ręki zdjęcie, na którym była jakaś dziewczyna. Uśmiechała się- to jest.. znaczy była moja córka...- spojrzałam na niego zdziwiona-.. nie rozumiesz..?- kiwnęłam głową-... niedawno zginęła w wypadku samochodowym...
-Ale co ja mam z ty wspólnego..?
-Wszystko było w porządku, ale doszło do uszkodzenia głowy i niestety.. nie dało się jej uratować.. po długich namysłach zgodziłem się na prośby lekarzy i odłączyli ją od respiratora i... pobrali narządy- spojrzał na mnie...
-Zaraz to znaczy...że....
-Dzięki sercu mojej córki... żyjesz ty..
-Ale.. ja nie wiem co powiedzieć...
-Nic nie mów... chciałem cię tylko poznać... życzę ci zdrowia.. żyj podwójnie.. za siebie i.. za moją Agnieszkę- wstał z ławki i poszedł..
-Zaraz zapomniał pan o zdjęciu!!- krzyknęłam, ale bez skutku
Nie wiedziałam jak to wszystko pojąć.. nie miałam pojęcia co powiedzieć.. ani co zrobić.. siedziałam jak wryta na tej ławce.. z tych przemyśleń wyrwał mnie Karol
-Halo.. budzimy się- zaśmiał się siatkarz
-Ooo. cześć- powiedziałam nadal zmyślona..
-Ej co jest..?- siadł obok mnie
-Co.? a nie, nie nic spokojnie.. zamyśliłam się
-A o czym tak zawzięcie myślisz
-Nie ważne.. choć.. miałeś dla mnie jakąś niespodziankę..
-A ponoć ich nie lubisz..
-No nie.. ale chodźmy...- pociągnęłam go za sobą oglądając się do tyłu i szukając jeszcze tego mężczyzny ...
**********************************************************************************
Znowu krótki ale jest... pozdrawiam :)
kolejny świetny rozdział :D zapraszam do mnie http://siatkowakmilosciprzyjazn.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak zawsze. Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuń